We wrześniu rozpętała się dyskusja na temat specjalnych preferencji w transporcie publicznym dla uczniów zamieszkałych w Toruniu. Takie od nowego roku szkolnego wprowadziła sąsiednia Bydgoszcz.
Za uczącymi się dziećmi i młodzieżą opowiedziało się także lokalne Stowarzyszenie Toruńczycy. Ta organizacja wystąpiła oficjalnie do władz miasta z prośbą o specjalne potraktowanie uczniów w kwestii opłat za korzystanie z publicznego transportu na terenie Torunia.
- Wiele polskich miast i aglomeracji wprowadza ułatwienia dla dzieci i młodzieży szkolnej. Takie działania zmniejszają dowożenie dzieci do szkół samochodami przez rodziców i opiekunów, eliminują trudne sytuacje, kiedy dziecko nie zdąży skasować biletu lub ma problem z jego zakupieniem. Jest to szczególnie ważna pomoc dla rodzin wielodzietnych i ułatwia dojazdy młodzieży nie tylko do szkół, ale i na zajęcia sportowe, kulturalne i wszelkie imprezy organizowane w mieście - napisali do prezydenta i przewodniczącego Rady Miasta Torunia działacze Stowarzyszenia Toruńczycy.
Ich apel jednak na nic się zdał, bo miasto nie zamierza nic zmieniać.
- W odpowiedzi na pismo Stowarzyszenia Toruńczycy wskazano m.in. na to, że katalog uprawnień dla osób korzystających z komunikacji miejskiej jest bardzo szeroki, a wprowadzanie kolejnych ulg przekracza możliwości finansowe miasta. Na realizację wszystkich zadań gmina posiada ograniczony budżet. Sfinansowanie przedsięwzięć związanych z transportem może wiązać się z rezygnacją z innych inwestycji miejskich, bądź obniżenie opłat dla jednej grupy pasażerów będzie oznaczało podwyżkę cen biletów dla pozostałych - informuje Magdalena Stremplewska, rzeczniczka prezydenta Torunia.
Władze miasta podkreślają, że Toruń inwestuje w rozwój komunikacji m.in. poprzez wymianę taboru, modernizację infrastruktury przystankowej i torowisk, rozbudowę sieci połączeń. Podejmuje również działania w celu unowocześnienia systemu sprzedaży i wprowadzenia obok biletów mobilnych, także biletów elektronicznych.
