Jest dochodzenie policji w Toruniu i oczekiwana opinia lekarska
Ojciec dysponuje zdjęciami dokumentującymi ślady na ciele 5-letniego synka. To zadrapania, zasinienia, zaczerwienienia. Jak przekazuje, rzecz dotyczy nie tylko jego dziecka - podobnie traktowanych przez wychowawczynię w tym miejskim przedszkolu ma być przynajmniej dwóch innych chłopców i dziewczynka.
Jak dotąd tylko ten rodzic jednak zdecydował się zgłosić sprawę na policję. Jest przekonany, że rany na ciele jego syna to skutek przemocy stosowanej przez młodą nauczycielkę, a nie - jak mu tłumaczono w placówce - wynik aktywności syna lub jego kontaktów z rówieśnikami.
-Byliśmy z żoną u przedszkolnego psychologa. Zrobiliśmy też obdukcję - podkreśla ojciec chłopca, który kontaktuje się z "Nowościami". - Zawiadomiłem też o sytuacji Wydział Edukacji Urzędu Miasta Torunia oraz Rzecznika Praw Dziecka w Warszawie.
Toruńska policja potwierdza, że taką sprawą się zajmuje. Aspirant Dominika Bocian, rzeczniczka KMP w Toruniu podkreśla jednak, że jest to dochodzenie, które dotyczy okoliczności powstania jednego zadrapania u jednego dziecka w miejskim przedszkolu. Sprawa potraktowana została natychmiast bardzo poważnie.
-Funkcjonariusze Komisariatu Policji Toruń-Śródmieście, w związku z przyjętym zawiadomieniem, wyjaśniają okoliczności zadrapania wychowanka jednego z miejskich przedszkoli, do którego miało dojść na początku kwietnia. Dochodzenie jest w toku, nikt nie usłyszał zarzutów w tej sprawie. Policjanci powołali biegłego z dziedziny medycyny, którego opinia może być kluczowa dla oceny charakteru obrażeń, ustalenia mechanizmu jego powstania lub przyjęcia ewentualnej odpowiedniej kwalifikacji prawnej - przekazuje "Nowościom" aspirant Dominika Bocian.
Spotkanie rodziców z dyrekcją przedszkola i wychowawczynią
Na wtorkowe popołudnie (15 kwietnia) zaplanowano w tym miejskim przedszkolu spotkanie rodziców z dyrekcja placówki i wspomnianej pani wychowawczyni. Być może pojawi się też przedstawiciel Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Torunia - takie przynajmniej było oczekiwanie zaniepokojonych rodziców.
Czy problem da się rozwiązać tylko na poziomie przedszkola? W związku z dochodzeniem policji oraz zawiadomieniem choćby Urzędu Miasta Torunia nie wydaje się to już możliwe.
"Nowości' do sprawy niebawem wrócą.
