Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych zajmie się prawdopodobnie sprawą produkcji i dostarczania ciepła do mieszkań w Lipnie. - W tej sprawie są prowadzone rozmowy- przyznaje Wojciech Świtalski, wiceburmistrz Lipna.
Ostatecznie decyzję w tej sprawie podejmie Rada Miejska, ale burmistrz Janusz Dobroś skłania się do tej właśnie koncepcji. Dlaczego właśnie do tej? - Bo ta koncepcja pozwala na kontrolę nad cenami - mówi wiceburmistrz Świtalski.
Jest wprawdzie jeszcze rozważany inny pomysł - przekazania sieci w Lipnie innemu przedsiębiorstwu, ale - jak mówi wiceburmistrz - ta koncepcja będzie brana pod uwagę, gdy nie uda się zrealizować planów przekazania systemu ciepłowniczego w ręce PUK w Lipnie. Na razie trwają przygotowania do rozpoczęcia modernizacji kotła w kotłowni miejskiej "Konwektor". Co da ten remont? Przede wszystkim chodzi o bezpieczeństwo eksploatacji. Urządzenie nie było bowiem remontowane przynajmniej 30 lat.
Poza tym modernizacja pozwoli na zwiększenie mocy kotłowni. A to ważne w perspektywie planowanej na przyszły rok budowy sieci ciepłowniczej dla osiedla Reymonta. - Bez modernizacji kotłowni budowa nitki byłaby przedsięwzięciem zbyt ryzykownym - podkreśla burmistrz. Kolejnym krokiem ma być wyremontowanie następnego kotła pod kątem wykorzystania jako paliwa biomasy.
Dlaczego na rozwiązanie problemu ciepła w Lipnie mieszkańcy muszą czekać tak długo? - Bo ze względu na czynniki zewnętrzne zmieniają się koncepcje - odpowiada wiceburmistrz Świtalski. Część radnych oczekuje jednak szybkich decyzji. Na osiedlu Reymonta, gdzie ciepło jest najdroższe część mieszkańców nie płaci rachunków. A tu za podgrzanie wody płaci się 69 złotych za metr sześcienny. Miesięcznie wychodzi nawet 400 złotych.
Wiceburmistrz twierdzi, że takie rachunki do efekt m.in. nieprzygotowania do indywidualnego rozliczania ciepła, starych instalacji wewnętrzych centralnego ogrzewania i ciepłej wody oraz braku termomodernizacji. Radni jednak ten zarzut odpierają, bo jak twierdzą, nawet w ocieplonych budynkach rachunki są bardzo wysokie.
