- Chcemy posłuchać opinii o funkcjonowaniu straży miejskiej i najważniejsze, żeby były szczere - mówi burmistrz Arseniusz Finster, zapowiadając w listopadzie kampanię społeczną, która ma na celu promowanie tej formacji i wykazanie, że jest ona potrzebna w mieście.
Podkreśla, że już strażnicy mają więcej roboty, bo do dotychczasowych obowiązków doszedł im monitoring stadionu "Chojniczanki**" i skateparku.** A wkrótce pewnie kolejne modyfikacje, o ile takie podpowiedzą chojniczanie.
- Chcę pokazać, jak będzie funkcjonowało miasto bez straży miejskiej - mówi burmistrz. - Kto zajmie się monitoringiem, targowiskiem, interwencjami o porzuconych psach, dozorem mienia komunalnego, akcją zima i robotami publicznymi? Trzeba by zastąpić tę formacją kimś innym...
Samorządowiec jest zdania, że lepiej poprawiać i ulepszać, niż likwidować. Jednocześnie podkreśla, że jest w trochę niekomfortowej sytuacji, czy nawoływać do tego, żeby ludzie nie poszli na referendum? Bo obawia się takiego scenariusza, że to mniejszość może zadecydować o większości...
Ale z drugiej strony przecież publicznie mówił, że jeśli już, to jednak niech referendum rozstrzygnie, czego chcą mieszkańcy.
W ratuszu dystansują się od tego, że wcześniejsze działania były ukartowane po to, żeby nie można było przeprowadzić referendum w tym samym terminie co wybory parlamentarne. - Po prostu te głosowania nie mogły być w tym samym czasie - kwituje burmistrz.
Urząd chce dostać uzasadnienie wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, ale burmistrz nie zamierza inicjować odwołania się od tego postanowienia do NSA.