Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy bydgoscy duchacze podniosą się z upadku? Prowincjał chce „dotrzeć do resztek sumienia”

Adriana Boruszewska
Adriana Boruszewska
„Przy pomocy sowicie opłacanych adwokatów doprowadzono do 
umorzenia śledztwa prokuratorskiego” - pisze w liście prowincjał
„Przy pomocy sowicie opłacanych adwokatów doprowadzono do 
umorzenia śledztwa prokuratorskiego” - pisze w liście prowincjał Archiwum
Duchacze szykują się do zgromadzenia w Licheniu. - Śledztwo prokuratorskie jest jedyną nadzieją na obudzenie sumień - apeluje prowincjał.

Zjazd Zgromadzenia Ducha Świętego pod opieką Niepokalanego Serca Maryi Panny odbywa się raz na trzy lata.
Po raz pierwszy jako miejsce spotkania (10-14 lipca) wybrano Licheń, a nie siedzibę polskich duchaczy przy al. Jana Pawła II w Bydgoszczy. Nieoficjalnie mówi się wśród zakonników, że zacisze sanktuarium ma wyeliminować przecieki do mediów.

Nie chcą prać brudów?

A jest o czym rozmawiać. Co prawda władzom zakonnym udało się, pod pretekstem zapisów konkordatowych, przeforsować umorzenie sprawy w prokuraturze, ale wyparowanie 11 milionów z kasy zgromadzenia (opisywaliśmy to szeroko na łamach „Pomorskiej”) nadal budzi kontrowersje .

Tym razem uczestnikiem zgromadzenia ma być sam przełożony generalny o. John Fogarty. Spotkanie będzie się toczyć w gorącej atmosferze choćby dlatego, że równolegle prowadzone jest postępowanie Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego w Watykanie w sprawie legalności zawieszenia w obowiązkach prowincjała o. Dariusza Andrzejewskiego.

O. Andrzejewski, który próbował wyjaśnić skandale z czasów swojego poprzednika, został zawieszony w czynnościach i zastąpiony przez osoby z namaszczenia przełożonego generalnego, który nie jest zainteresowany praniem starych brudów.

Rola o. Fogarty’ego

Udało nam się dotrzeć do wstrząsającego w swej wymowie listu otwartego, jaki prowincjał Andrzejewski skierował do uczestników zgromadzenia.

„Pragnę dotrzeć do resztek sumienia tych, którzy prawdopodobnie nie są do końca źli, ale zwyczajnie po ludzku tchórzliwi, zastraszeni i obawiający się krzykliwej, a wpływowej mniejszości, która wspierana jest przez o. Fogarty’ego i niektórych członków jego rady” - pisze o. Andrzejewski. Podkreśla przy tym, że ustalenie, gdzie się podziało 11 milionów złotych oraz przychody z 9 lat urzędowania poprzedników i pożyczki zaciągnięte w Brukseli, było obowiązkiem, który na niego nałożono.

„Niestety - o zgrozo! - o. Fogarty aktywnie stanął po stronie winnych malwersacji i nawet nie pozostał biernym obserwatorem. Postawa i reakcja o. Fogarty’ego była o tyle zdumiewająca i szokująca, że nastąpiła zaraz po złożeniu dokumentu audytu, obrazującego ogrom przekrętów finansowych, i dotyczyła nie sprawców malwersacji, ale tych, którzy wypełnili obowiązek ich wskazania”- ubolewa prowincjał.

Zamietli pod dywan

Zdaniem o. Andrzejewskiego, złożenie wniosku o umorzenie dochodzenia w sprawie malwersacji finansowych było „zdradą interesu Polskiej Prowincji”, gdyż - jego zdaniem - jedynie śledztwo dawało możliwość odzyskania choć części zdefraudowanych milionów złotych.

„Tylko państwowe organy śledcze mogły tę sprawę rozwikłać z pożytkiem dla Polskiej Prowincji i z przykładnym ukaraniem winnych, tych po stronie zakonu, jak i uczestniczących w tym procederze osób świeckich. Tylko tak można było prześledzić transfery bankowe setek tysięcy złotych, handel złotem, inwestowanie w szemrane interesy, zakupy nieruchomości, szukać powiązań ze światem przestępczym przez bilingi połączeń telefonicznych, e-maili i SMS-ów. Niestety, Komisja Zakonna nie miała do tego dostępu! Tę zdradziecką decyzją w białych rękawiczkach, defraudacje finansowe z lat 2005- 2014 ostentacyjnie zamieciono pod 
dywan. Przy pomocy sowicie opłacanych adwokatów doprowadzono do umorzenia śledztwa prokuratorskiego, sprytnie i fałszywie chowając się za przepisami konkordatu i rozdziału Kościoła od państwa” - uważa zakonnik.

Potrzebny komisarz

Ojciec Andrzejewski nie zostawia też suchej nitki na współbraciach:
„Najbardziej bolesną dla mnie była postawa niektórych konfratrów, którzy wspierali mnie jawnie, ale tylko do czasu, gdy należało ostatecznie opowiedzieć się po stronie Dobra. Wówczas nie tylko nie stanęli aktywnie do walki o prawdę i uczciwość, ale za cenę srebrników zakonnego socjalu, jaki został im zaoferowany, zezwolili na dalszy demontaż tego, co miało na celu wyprowadzenie Polskiej Prowincji z zapaści finansowej i moralnej”.

Zdaniem prowincjała, jedyna szansą na uzdrowienie zgromadzenia jest mianowanie komisarza, i to spoza zakonu.
„Nikt ze starszych, zasiedziałych i czyhających tylko na finansowe profity konfratrów nie uzdrowi już naszej zniszczonej prowincji zakonnej”- konstatuje o. Andrzejewski.

Przeczytaj koniecznie: Zmiany w 500 plus. O pieniądze będzie trudniej!

Ponad trzy tysiące zawodniczek i zawodników, kilkanaście tysięcy kibiców - za nami  3. edycja zawodów Enea Bydgoszcz Triathlon.To jedna z największych sportowych imprez masowych, rozgrywanych w centrum Bydgoszczy. Z udziałem zawodników nie tylko z całego naszego regionu, ale też z różnych zakątków kraju. Wszystkich łączyło nie tylko zamiłowanie do sportu, ale przede wszystkim żelazna kondycja. W sobotę i w niedzielę do pokonania były wyznaczone dystanse, które trzeba było pokonać w wodzie, na rowerze i biegiem. To wyzwanie tylko dla wytrwałych. Sukcesem była więc meta - niezależnie od osiągniętego czasu i zajętego miejsca.

Enea Bydgoszcz Triathon - dwa dni zaciętej rywalizacji [zdjęcia]

INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju - 6 lipca 2017.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska