https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy Inowrocławia nie stać na roboty publiczne?

Dariusz Nawrocki
Fot. Dariusz Nawrocki
Ponad 50 mieszkańców Inowrocławia nie pracuje w ramach robót publicznych, bo prezydent Ryszard Brejza uznał, że miasta na to nie stać.

Powiatowy Urząd Pracy co roku rozdysponowuje pieniądze na roboty publiczne. Otrzymuje je z Ministerstwa Pracy. W tym roku minister zażyczył sobie, by samorządy, które organizują te roboty, wykazały się 30-procentową efektywnością. Oznacza to, że co trzeci zatrudniony w ten sposób pracownik musi być w całości utrzymywany przez gminę jeszcze co najmniej trzy miesiące po zakończeniu robót.

Miasta na to nie stać

6 lipca na posiedzeniu Powiatowej Rady Zatrudnienia, w której zasiadają przedstawiciele wszystkich gmin powiatu inowrocławskiego, podjęto ważną decyzję. By zwiększyć liczbę bezrobotnych, gminy zdecydowały się, aby w jednej piątej finansować koszt całego przedsięwzięcia. Decyzja taka zapadła jednogłośnie.

- Realizacja tego projektu odbyła się bez większych przeszkód we wszystkich gminach, z wyjątkiem miasta Inowrocław - mówi starosta Tadeusz Majewski.

Wszystkie gminy od razu przystąpiły do organizowania robót publicznych. Prezydent Ryszard Brejza zrezygnował z części pieniędzy na ten cel. Uznał bowiem, że miasta na to nie stać. Przez to, jak podaje starostwo - około 50 inowrocławian dziś nie pracuje. Przysługujące Inowrocławiowi pieniądze przejęły inne gminy powiatu.

- Każda gmina tak prowadzi swoje finanse, by było je stać na zatrudnienie osób na roboty publiczne - mówi Marlena Gronowska, rzecznik prasowy starosty. Poinformowała o tym media, by uświadomić bezrobotnym z Inowrocławia, że to nie powiat, ale miasto odpowiada za to, że część z nich nie ma pracy.

Na starych zasadach

Starostwo tłumaczy, iż wymóg 30-procentowej efektywności to pomysł ministra. Tymczasem prezydent to od powiatu domaga się rezygnacji z tego warunku. Zapewnia, że chce zatrudniać "na starych zasadach".

- Jak można mieć pretensje do pracodawcy, że nie znajduje pieniędzy na dodatkowe etaty - mówi zbulwersowany prezydent Ryszard Brejza.

- Przypomina to sytuację, że jeden organ nakazuje zatrudnianie pracowników przez inny organ. Rzeczą zrozumiałą jest, że uzależnione to jest od pieniędzy przeznaczonych na ten cel w budżecie. My dodatkowych pieniędzy na etaty nie mamy. Zatrudniamy zgodnie z zapotrzebowaniem, osoby z określonymi kwalifikacjami, co wskazujemy zawsze przy okazji ogłaszania naborów - tłumaczy prezydent.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zgadzam się
tak naprawdę jest, że miasto współfinansuje cudze inwestycje. Ale gdyby prezydent i radni miejscy powiedzieli NIE! TO WASZ OBOWIĄZEK RÓBCIE SAMI to pewnie taki Tadeusz (nie zostął nawet wybranym radnym w Kruszwicy w wyb. do powiatu) albo Sławomir Sz. (słaba ocena inowrocławian w wyborach do europarlamentu) powiedzieliby - nie to nie, to nierobimy, jeździjcie se dalej po motokrosach Krzywoustego, albo Niepodległości. Radni inowrocławscy z prezydentem i wiceprezydentami powinni poważnie się zastanowić nad tym problemem - miasto dokłada do nie swoich zadań (do ulic powiatu). Czas podjąć stosowane kroki do powiększenia budżetu miasta o to co wpłacamy do powiatu. Wtedy miasto będzie mogło czerpać znacznie więcej funduszy ze środków unijnych i samodzielnie wystąpić o schetynówki - gdyby robił to Prezydent Miasta z radnymi miejskimi - co nie mowić o niektórych - dbającymi o Ino (a nie taki Szeliga widać, że stanowisko go przerasta) w kilka lat elegencko zrobione byłyby Niepodległości, Wojska Polskiego (z drugim odcinkiem) i inne drogi powiatowe. O krzywoustego nie wspomnę, bo ponoć ma być robiona z eLPeeRu (załatwianego przez miasto SIC!!!!).
G
Gość
Miasto współfinansuje remonty ulic powiatowych, teraz starosta chce, by współfinansowało robotę Powiatowego Urzędu Pracy.
Zastanawiam się, być może za chwilę będzie chciał, by dołożyło do podwyżek diet radnych powiatowych...
A pieniądze powiatu w znaczącej części pochodzą z podatków mieszkańców Inowrocławia.PARANOJA
p
paszteto.mag
Apeluję o wyłączenie miasta z powiatu. Wtedy znikną problemy - pieniądze inowrocławian zasilą milionami budżet miasta, a jego władze same będą zatrudniać setki bezrobotnych bez żadnych negocjacji z inna instytucją (powiatem). Acha - co z Jastrzębią Górą, ponoć jakiś wyjazd był speców od zatrudniania bezrobotnych, można wiedzieć ile to powiat kosztowało (pytam jako podatnik)!!?? Acha - ile kasy dostaje na miesiąc w starostwie rzecznik M. Gronowska, druga sprawa - po co w Starostwie dwa służbowe pasaty????? Zlikwidujcie etat pani Gronowskiej, auto sprzedać - będzie kasa na remonty ulic powiatowych w Inowrocławiu.
~Czytelnik~
Apeluję do wszystkich piszących na forum"ino-info pl" i "ino-online pl" by przeczytali dokładnie ten artykuł i dopiero wtedy wyrażali swoje 'arcymądre"o sprawie poruszonej w tej publikacji opinie.WY nie kumacie o co tu chodzi a silicie się na opiniotwórców.Gdzie się uczyliście? Wychodzi na to,że chyba na tajnych kompletach.WSTYD.!!!!!!!!!!!!!!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska