Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy Polacy chcą mieć dostęp do broni? [sonda]

Roman Laudański
Dr nauk prawnych Leszek Stępka, adiunkt w Katedrze Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji UMK w Toruniu. Z wykształcenia biolog i prawnik. Naukowo specjalizuje się w kryminalistycznych i kryminologicznych badaniach broni palnej oraz wariografii kryminalistycznej. Bada wpływ dostępności broni palnej na przestępczość oraz inne patologiczne zjawiska społeczne, np. samobójstwa. Jest autorem i współautorem ponad dwudziestu artykułów naukowych.
Dr nauk prawnych Leszek Stępka, adiunkt w Katedrze Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji UMK w Toruniu. Z wykształcenia biolog i prawnik. Naukowo specjalizuje się w kryminalistycznych i kryminologicznych badaniach broni palnej oraz wariografii kryminalistycznej. Bada wpływ dostępności broni palnej na przestępczość oraz inne patologiczne zjawiska społeczne, np. samobójstwa. Jest autorem i współautorem ponad dwudziestu artykułów naukowych. Jacek Smarz
- Wbrew obiegowym opiniom w domu, na osiedlu czujemy się bezpiecznie - uważa dr Leszek Stępka, ekspert od broni z UMK w Toruniu

Czy Polacy chcą mieć dostęp do broni?
- Trzy lata temu zapytałem o to ponad 600 osób. Niektórzy politycy mówią, że chcielibyśmy zbroić się na potęgę, ale sondaż tego nie potwierdził. Wręcz przeciwnie. Nawet gdyby była możliwość posiadania broni, to tylko ok. 20 proc. przebadanych mężczyzn chciałoby mieć ją w domu. W przypadku kobiet było to zaledwie kilka procent.

Po co nam broń?
- Do ochrony osobistej, ale większość nie chce mieć broni palnej. Wbrew obiegowym opiniom w domu, na osiedlu czujemy się w miarę bezpiecznie. Niestety, jeśli chodzi o badania opinii publicznej, to ludzie kierują się tym, co mówią media zainteresowane sensacją. Pobicie, zabójstwo, gwałt - to dobre tematy na pierwsze strony gazet.

Przeprowadził pan badania przed wybuchem wojny na Ukrainie. Teraz, całkiem niedaleko nas, trwa regularna wojna!
- A co moglibyśmy - trzymając rewolwer lub pistolet w domu - poradzić przeciwko wojskom uzbrojonym w szturmowe karabiny? Te "zielone ludziki" to przecież świetnie wyszkolony specnaz (oddziały specjalne), a nie chłopcy, którzy dorwali się do magazynów broni. Nie kupili jej też w sklepie w Moskwie - śmiechu warte były tłumaczenia Putina. Specnaz walczy z regularną armią ukraińską. Cały czas są dozbrajani m.in. z magazynów w Rostowie nad Donem.

Ta wojna spowodowała komentarze, także byłych generałów, że nasza armia wytrwałaby tylko trzy dni, bo właściwie nie mamy rezerwy, a Narodowe Siły Rezerwowe to jakaś dziwna formacja, na którą nie ma co liczyć. Kto nas obroni?
- Jestem oficerem rezerwy i mógłbym ciągle jeszcze zostać powołany, gdyby doszło do konfliktu. Poza tym jesteśmy członkiem NATO. Czy generałowie w stanie spoczynku znają się na dzisiejszej armii? Oni pamiętają armię z PRL-u.
Wtedy liczyła ok. 400 tys. żołnierzy, dziś niecałe sto tysięcy, z czego większość za biurkiem.
- Armia Północnokoreańska liczy ok. 700 tys., ale wcale nie są chętni do zaatakowania Korei Południowej, która ma ok. stutysięczną, ale dobrze wyszkoloną armię.

Były europoseł Marek Migalski zaproponował uzbrojenie Polaków na wzór Szwajcarii, gdzie każdy ma broń w domu.
- Szwajcaria nie ma armii, a pospolite ruszenie. Kiedyś każdy Szwajcar musiał mieć broń w domu, ale teraz to się zmieniło. Po fali samobójstw żołnierzom rezerwy odebrano amunicję. Ponadto mogą mieć w domu broń pozbawioną możliwości strzelania ogniem ciągłym. Mają dostęp do strzelnic, państwo dotuje amunicję, każdy może tam postrzelać. Raz na jakiś czas powoływani są na ćwiczenia. Taki układ nie sprawdziłby się w Polsce. Zgoda, już w tej chwili brakuje nam żołnierzy rezerwy, co do skuteczności NSR - nie znam wyników, co do skuteczności rezerwistów - też bym się zastanawiał. Na ostatnich ćwiczeniach widziałem, że żołnierze rezerwy w ogóle nie byli zainteresowani szkoleniem. Przyszli "odpękać" wojsko.

Skoro rezerwiści w naszym wieku niespecjalnie są zainteresowani "chabrami z poligonu", to może trzeba dać broń młodym z organizacji paramilitarnych, których wokół nas jest coraz więcej.
- Kiedyś była tylko Liga Obrony Kraju. Ale chwileczkę, przecież te wszystkie organizacje korzystają ze strzelnic! Uczą się strzelać. W magazynach wojskowych przygotowanych na czas wojny (na czas wojny zapas nienaruszalny) jest broń. Jeśli będą potrafili z niej strzelać, to dobrze. Po wybuchu wojny czeka nas wszystkich mobilizacja. Jestem zadowolony ze szkoleń organizacji paramilitarnych, ale czy osoby, które do nich należą, muszą zaraz trzymać broń w domu? Moim zdaniem - nie. Ale - zaznaczam - nie jestem wrogiem posiadania broni w domu. Dzisiejsze przepisy są absurdalne i należałoby je zmienić.

Obecne przepisy sprzyjają korupcji i kumoterstwu.
- Ustawa o broni i amunicji jest jednym z najgorszych aktów prawnych, które uchwalono w wolnej Rzeczpospolitej. Przepisy są tak skonstruowane, żeby pozbawić ludzi broni. Ale kto je pisał? Policja! Napisali je pod siebie. Nawet broń gazową uznali za broń palną, co jest absurdem, z którym od dawna walczę! W każdym normalnym państwie broń gazowa jest dostępna dla dorosłych obywateli. Nie w Polsce. Policja twierdzi, że broń gazowa jest bardzo niebezpieczna. Sprawdziłem to, od 2002 do 2011 roku popełniono aż cztery zabójstwa z użyciem broni gazowej. Na ponad siedem tysięcy wszystkich zabójstw, z czego za pomocą broni ok. czterystu. Były to strzały z tzw. przyłożenia. Wtedy broń gazowa jest rzeczywiście niebezpieczna, ale z przyłożenia wszystko jest niebezpieczne - młotek ślusarski, tłuczek do mięsa. Niektórzy mówią, że tylko przestępcy mają w Polsce broń. Oni zawsze będą ją mieli, taka jest prawda. W Stanach Zjednoczonych ok. 68 proc. wszystkich zabójstw dokonano z użyciem broni palnej. Bo tam prawie każdy ją ma. W USA jest 270 - 300 milionów sztuk broni strzeleckiej. Do niedawna w niektórych stanach w ogóle nie trzeba było rejestrować broni. Dlatego sami nie wiedzą, ile jej mają.

Od czasu do czasu dochodzi tam do krwawych strzelanin, po których prezydent Obama obiecuje trudniejszy dostęp do broni.
- Druga poprawka w konstytucji gwarantuje Amerykanom dostęp do broni, co potwierdziły orzeczenia Sądu Najwyższego USA. Prezydent zaproponował zakaz posiadania broni szturmowej - np. AK-47, M16 czy M4 oraz ograniczenie zasobnika na naboje. Nie więcej niż 10 sztuk w magazynku.

Niektóre pistolety mają więcej.
- Oczywiście, P 99 Walther - 15 sztuk, Beretta 92 - to samo, Glock 17 - siedemnaście. Można też podpiąć powiększony magazynek. Broń szturmowa zwykle ma 30 i więcej naboi. Tam handluje się bronią wszędzie. Przeczytałem opinię jednego z profesorów Harwardu, że w Teksasie łatwiej jest kupić broń niż paliwo. Bo broń dostępna jest wszędzie, a paliwo tylko na stacjach benzynowych, na których… można też kupić broń. A przecież paliwo produkuje się w Teksasie!

Przeczytaj także: Kto obroni województwo kujawsko-pomorskie w razie konfliktu? [mapa interaktywna]

- Wróćmy na krajowe podwórko...
- No więc ustawa jest zła. Nikt normalny nie jest w stanie wykazać ponadprzeciętnego, realnego i stałego zagrożenia życia lub zdrowia swojego i rodziny. Dopiero kiedy kilka razy zostaniemy ofiarami rozboju, to policja zastanowi się, czy dać nam zezwolenie na broń? Absurd.

- Czy przysłowiowa pani Zosia, która prowadzi osiedlowy sklep notorycznie ograbiany przez chuliganów nie powinna mieć pod ladą broni?
- Wystarczyłby jej paralizator - taser - rodzaj broni elektrycznej, która wystrzeliwuje elektrody skutecznie rażące napastnika. Studentkom powtarzam, że do obrony potrzebują gazu pieprzowego i mocnych butów. Gazem po oczach i w wiadome miejsce kopnąć mocno napastnika.

Radził pan studentom, żeby dla własnego bezpieczeństwa nosili ze sobą gaz pieprzowy?
- Tak. Sam zajmuję się bronią, ale jej nie posiadam. Nie czuję potrzeby jej posiadania. Jeżeli poczuję się zagrożony to zaopatrzę się w gaz pieprzowy.

A co z bronią sportową?
- Na szczęście rozluźniono przepisy i wskażę Bydgoszcz jako pozytywny ewenement na skalę kraju. W Bydgoszczy bez najmniejszego problemu uzyskamy pozwolenie na broń do celów sportowych. Broń sportowa to broń kulowa lub śrutowa (strzelanie do rzutków). Aby dostać pozwolenie na broń do celów sportowych trzeba być czynnym członkiem klubu lub organizacji sportowej, której celem jest strzelectwo sportowe, posiadać licencję strzelca sportowego i zdać egzamin przed państwową komisją w Polskim Związku Strzelectwa Sportowego. Odpowiedni wiek, wszystkie dokumenty i policja wydaje zezwolenie. Wcześniej bywało różnie.

Ciekawie jest też z przechowywaniem broni. Załóżmy, że przychodzi do mnie bandzior...
- ...powie pan, chwileczkę, tylko otworzę szafę przytwierdzoną na stałe do elementów konstrukcyjnych budynku. "Zosiu, a jaki mamy szyfr, bo zapomniałem..." Za cztery lata wymogi przechowywania broni będą jeszcze bardziej restrykcyjne. Szafy, kasety i sejfy do przechowywania broni będą musiały spełniać wymagania co najmniej klasy S1 wg normy PN-EN 14450, tzn. być bardziej odpornymi na włamania. Taki Amerykanin trzyma broń pod poduszką lub w szufladzie. To też nie jest dobre, bo łatwo mogą się do niej dostać dzieci. W USA dochodzi do wielu wypadków z bronią palną z udziałem dzieci. A poza tym, jeżeli miałby pan legalną broń w szufladzie i skutecznie się nią obronił, to prokurator zarzuci panu jej niewłaściwe przechowywanie i użycie.

Może ma pan dobre wieści dla kolekcjonerów broni, którzy grzebią w ziemi, a później pieczołowicie konserwują broń? Wystarczy takiego podkablować i kolekcję gromadzoną przez lata diabli, a raczej policja, zabiera na amen.
- Kuriozalne jest to, że policja i prokuratorzy uważają posiadanie jednej lufy za równoznaczne z posiadaniem broni. Artykuł 5. ustawy uważa istotne części broni za broń. Czy samą komorą zamkową można strzelać? Przecież to przestrzeń, w którą wkładam zamek. Jak mogę z niej strzelać? Niech mi któryś prokurator pokaże, jak strzela się z samego zamka? Dziś drukarką 3 D można sobie "wydrukować" broń, a raczej jej poszczególne elementy. Tu doszukiwałbym się niebezpieczeństwa.

Prokuratura właśnie umorzyła sprawę pozwolenia na broń byłego ministra sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka.
- Nie sądzę, żeby politycy byli ponadprzeciętnie zagrożeni. Najczęściej starali się o broń pod rządami starej ustawy z 1961 roku. Po 1999 roku byłoby trudniej, ale nie ma przecież rzeczy niemożliwych. Może taki komendant wojewódzki pomyślał, że jak polityk gada głupoty, to jest ponadprzeciętnie zagrożony? Niektórzy w ogóle nie powinni jej mieć, bo nie potrafią się nią posługiwać, jak to było w przypadku ministra Grabarczyka, który w dziwny sposób ominął egzamin. Jestem przekonany, że większość polityków tak "zdawała" egzamin, który wcale nie jest prosty. Praktyczny egzamin to strzelanie do celu oraz obsługa broni. W czasie badań natknąłem się na ciekawe przypadki załatwiania sobie broni do ochrony osobistej przez funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. Zaskoczyło mnie, że oni podają ponadprzeciętne zagrożenie polegające, np. na przecinaniu opon. A skąd przeciętny obywatel wie, że jego sąsiad służy w BOR-ze?

Na co dzień najczęściej słyszymy o strzelaniu do zwierząt lub pojazdów z wiatrówek.
- Bronią pneumatyczną, w rozumieniu prawa, jest tylko taka broń, której energia wylotowa pocisku wynosi powyżej 17 dżuli. Do przebicia kości skroniowej czaszki wystarczy energia 7,5 dżula. Lata temu przeprowadziliśmy eksperyment z użyciem wiatrówek. Pociski - są różne, z ołowiu, stalowe kulki i pociski ze stalowym rdzeniem - przebijały kości czaszki. Ostatnie - także karoserię samochodu. Dawno temu poseł Jerzy Dziewulski uważał, że gładka lufa wiatrówek spowoduje, że producenci niezbyt chętnie będą ją produkowali.

No i?
- Sprzedano w Polsce ok. 200 tys. wiatrówek niemieckich, brytyjskich i włoskich renomowanych producentów. Każdy pchał tu to żelastwo. W 2003 roku wprowadzono kryterium energetyczne 17 dżuli. Na początku miało być 24 dżule. Tyle mają hiszpańskie wiatrówki do polowania na małe zwierzęta. Tam trzeba mieć na nie pozwolenie. 17 dżuli pochodzi z Wielkiej Brytanii. Taką bronią pneumatyczną poluje się tam na króliki.

Na targowisku czy w internecie spokojnie można kupić wiatrówkę.
- Jak najbardziej, poniżej 17 dżuli, ale kto to sprawdza? Nawet nie trzeba jej rejestrować. To bardzo duża energia. Znane są przypadki ciężkich postrzeleń z wiatrówki. Wnuczek postrzelił babcię, syn mamę lub zdenerwowany dziadek wygarnął do dzieci, które kradły mu w ogrodzie śliwki. Strzelają też często do zwierząt. Zaznaczam, że nie jestem wrogiem wiatrówek. Niech ludzie rekreacyjnie strzelają, tylko z zachowaniem ostrożności, a nie z balkonu. Wystarczyłoby obniżyć energię do 7,5 dżula - dla celów rekreacyjnych taka energia jest wystarczająca.

Co takiego jest w broni, że tak fascynuje? Żołnierze mają do niej..
- Respekt i szacunek. A niektórym wydaje się, że mogliby się obronić przed bandytami. Część facetów traktuje ją jako przedłużenie męskości. Jestem silniejszy, bo mam broń.

Gdyby dać ją polskim kierowcom...
-...nie, nie. To nie byłoby dobre. Prominentne osoby używały broni bez uzasadnienia. Ktoś komuś zajechał drogę, ale to nie powód do wyciągania broni! Coś takiego powinno skończyć się odebraniem pozwolenia na broń. Kiedyś utracił pozwolenie adwokat, który leżał pijany. Przypadkowa kobieta zabrała mu broń i odniosła na komendę. Teraz każde posiadanie broni po spożyciu skutkuje bezwarunkowym cofnięciem pozwolenia. Powinni o tym szczególnie pamiętać myśliwi. Po zakrapianym "Hubertusie" nie wolno im wziąć broni do ręki. A kto na to patrzy! U nas najwięcej broni mają myśliwi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska