https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zastrzelił męża kochanki w Unisławiu. Ruszył proces Łukasza M. w Sądzie Okręgowym w Toruniu

Małgorzata Oberlan
Proces Łukasza M. ruszył w czwartek, 27 lutego, w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Za zabójstwo męża swojej kochanki grozi mu dożywocie. Zastrzelił go z pistoletu w Unisławiu. Do zarzutu zabójstwa się nie przyznaje.
Proces Łukasza M. ruszył w czwartek, 27 lutego, w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Za zabójstwo męża swojej kochanki grozi mu dożywocie. Zastrzelił go z pistoletu w Unisławiu. Do zarzutu zabójstwa się nie przyznaje. Agnieszka Bielecka
W czwartek (27.02) ruszył proces Łukasza M., który odpowiada przed Sądem Okręgowym w Toruniu za zabójstwo męża swojej kochanki. Zastrzelił go z pistoletu przy ul. Parkowej w Unisławiu. Mężczyźnie grozi dożywocie, ale na proces czeka na wolności - już dawno zwolniono go z aresztu. Do winy się nie przyznaje: twierdzi, że strzelał broniąc się.

Do tej tragedii doszło 3 listopada 2022 roku przy ul. Parkowej w Unisławiu. Tutaj to Daniel K., mąż Anny chciał wymierzyć sprawiedliwość jej kochankowi - Łukaszowi M. Skończyło się jednak tym, że to Łukasz M. wyciągnął z kabury pistolet i zastrzelił mężczyznę. Według prokuratury - dopuścił się zabójstwa z zamiarem bezpośrednim, a nie w samoobronie.

Faktem jest, że zaraz po dramacie to Łukasz M. zadzwonił na numer "112". Według ustaleń prokuratury, to m.in. innymi także on udzielał postrzelonemu pierwszej pomocy. Cały zebrany jednak w śledztwie materiał dowodowy skłonił prokuraturę do oskarżenia mężczyzny o dokonanie zabójstwa i to z zamiarem bezpośrednim.

Proces Łukasza M. ruszył w czwartek, 27 lutego. Do Sądu Okręgowego w Toruniu oskarżony przybył ze swoimi obrońcami. Odpowiada z wolnej stopy. Początkowo był tymczasowo aresztowany, ale potem został zwolniony po wpłaceniu kaucji.

Łukasz M. od początku do zabójstwa się nie przyznaje. Wyraz temu dał także na pierwszej rozprawie w sądzie, składając wyjaśnienia. Generalnie wskazuje, że to on był stroną atakowaną (zresztą, Daniel K. czynił to już wcześniej). Krytycznego dnia przy ul. Parkowej w Toruniu sięgnął po broń, bo został zaatakowany. Jak mówił w sądzie, to on najpierw dostał uderzenie w twarz, a potem był kopany, powalony na ziemię. Działał zatem w samoobronie - to główna oś wyjaśnień oskarżonego.

Skąd sprawca miał broń? Łukasz M. jest członkiem Stowarzyszenia Strzelców Czarnoprochowych Ziemi Chełmińskiej z siedzibą w Toruniu. W 2021 roku uzyskał patent strzelecki potwierdzający kwalifikacje do uprawiania sportu strzeleckiego w dyscyplinach pistolet, karabin, strzelba gładkolufową. Od września 2021 roku posiadał pozwolenie na broń palną do celów sportowych, na podstawie którego kupił m.in. pistolet, z którego oddal strzały w Unisławiu.

Za całą historią kryją się miłość, zdrada i zazdrość. Proces zapewne będzie skomplikowany i obfitujący w emocje - tego nie da się uniknąć. Łukasz M. i jego obrońcy grają o najwyższą stawkę - za zabójstwo mężczyźnie grozi dożywocie.

Trzy strzały, w tym jeden rozrywający czaszkę - tak zginęła ofiara

Przypomnijmy ustalenia prokuratury w tej sprawie.

W sierpniu 2016 roku Anna K. i Daniel K. zawarli związek małżeński. Zamieszkiwali w jednej ze wsi w gminie Unisław. Na skutek nieporozumień między małżonkami już w lipcu 2022 roku Anna wyprowadziła się z dziećmi do domu rodziców w Unisławiu. Jej pełnomocnik złożył pozew o rozwód. Sąd Okręgowy w Toruniu wyznaczył termin rozprawy rozwodowej na listopad.

Łukasz M. poznał Annę również w lipcu 2022 r. Znajomość przerodziła się w relację o charakterze intymnym. Z tym nowym związkiem nie chciał się pogodzić Daniel K. Wyrażał to choćby w korespondencji do żony.

-Natomiast w samochodzie Łukasza M. umieścił lokalizator GPS, a następnie 25 września 2022 roku, na parkingu Hotelu Rubens w Łysomicach, zaatakował i dwukrotnie uderzył w głowę Łukasza M.- relacjonowała prokuratura.

3 listopada 2022 roku Łukasz M. z Anną przebywali w Toruniu. Mężczyzna miał przy sobie pistolet. Podróżowali jego samochodem.

W tym samym czasie mąż, czyli Daniel K. pił alkohol. Postanowił wymierzyć sprawiedliwość kochankowi swojej żony. Po południu nietrzeźwy poprosił znajomego o podwiezienie go do Unisławia. Wysiadł na ul. Parkowej, zapukał do drzwi mieszkania rodziców Łukasza M., a kiedy dowiedział się, że go nie ma, wyszedł z budynku.

Około godziny 17.00 Anna wysiadła z auta i drogę do swoich rodziców pokonała pieszo. Natomiast Łukasz M. przyjechał na parking przy bloku swoich rodziców. Zgasił silnik i opuścił samochód. Wtedy zauważył zbliżającego się do Daniela K.

- Wszechstronnie przeprowadzone czynności procesowe nie pozwoliły jednoznacznie ustalić dokładnego przebiegu wydarzeń na parkingu z udziałem wymienionych osób. Pewnym jest natomiast, że Łukasz M. zdołał wydobyć broń z kabury, którą miał przytroczoną do paska, na wysokości prawej przedniej kieszeni. Przeładował pistolet i oddał w kierunku Daniela K. trzy strzały -podała prokuratura.

Jeden strzał przebił prawy rękaw bluzy na wysokości łokcia, natomiast dwa pozostałe były celne: drugi trafił w okolice podbrzusza lewego, drążąc i uszkadzając sieci jelita i lewy płat wątroby oraz uszkadzając kręgosłup w okolicy lędźwiowej, trzeci trafił w okolicę czołową lewą, uszkadzając kości czaszki oraz rozrywając półkulę mózgową, co skutkowało zgonem Daniela K.

-Pomocy postrzelonemu próbowała udzielić początkowo matka Łukasza M. i on sam. Po zdarzeniu Łukasz M. zadzwonił na nr 112. Prokurator – oceniając pod względem prawnokarnym stan faktyczny przyjął, że doszło do zabójstwa z zamiarem bezpośredni -zaznaczał prokurator Andrzej Kukawski.

Kim jest Łukasz M.? Inżynier, rozwiedziony, dotąd niekarany

Łukasz M. ma 48 lat, posiada wykształcenie wyższe, zdobył zawód inżyniera budownictwa, jest rozwiedziony, bezdzietny, w okresie przed popełnieniem zarzucanego nie pracował.

-Przesłuchiwany w charakterze podejrzanego Łukasz M. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i przedstawił swoją wersję wydarzeń, częściowo zbieżną z ustaleniami śledztwa. Z jego udziałem przeprowadzono czynność procesowego odtworzenia przebiegu zdarzenia, podczas którego zrelacjonował on swoje zachowanie i czynności, które podejmował oraz zachowanie atakującego go mężczyzny - przekazywał prokurator Andrzej Kukawski.

Łukasz M. nie był dotąd karany. W toku śledztwa został poddany badaniom psychiatrycznym połączonym z obserwacją w zakładzie leczniczym. Biegli nie stwierdzili u podejrzanego podstaw do wyłączenia bądź ograniczenia poczytalności. Wskazali jednak, że w dniu objętym zarzutem podejrzany działał w poczuciu zagrożenia, które wzbudziło u niego nieuświadamiane stany lękowe i wyzwoliły nadmierną reakcję obronną przed zagrożeniem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska