Informacje te stanowią - w połączeniu z fatalnymi danymi płynącymi z polskiej gospodarki – wyraźne ostrzeżenie przed tym, co najprawdopodobniej czeka nas już jesienią i w 2013 roku.
Wakacyjne wahania wskaźnika medialności recesji pokazywały sporą niepewność co do dalszego rozwoju sytuacji gospodarczej. Opublikowane pod koniec sierpnia dane o wzroście polskiego PKB potwierdzają, że niepewność ta była uzasadniona. Wzrost PKB w II kwartale wyniósł 2,4 proc. rok do roku, wobec oczekiwanych 2,9 proc. i 3,5 proc. w I kwartale.
Dla rynków to szok, tym bardziej, że dane te dotyczą okresu, w którym w Polsce trwały Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Jeżeli takie tempo się utrzyma, już w tym roku nie uda się osiągnąć założeń budżetowych, natomiast w przyszłym może czekać nas recesja. Taki scenariusz zapowiada profesor Krzysztof Rybiński słynący z mocno niepokojących wizji na temat rozwoju kryzysu, które zaczynają się sprawdzać.
Wartość wskaźnika WMR w dalszym ciągu pozostaje na poziomie, który nie przekracza pierwszego progu ostrożnościowego, stał się jednak wyższy od średniej z ostatniego półrocza. Sam ruch w górę obrazuje niekorzystną tendencję. Po raz ostatni powyżej tego poziomu znalazł się on na początku 2012 roku. Czy wróci do tego poziomu jesienią, dowiemy się wkrótce.
W sierpniu pojawiło się 2,2 tys. publikacji dotyczących recesji. Duża część z nich dotyczyła sytuacji w Polsce, natomiast nie brakowało również doniesień z zagranicy. Stan strefy euro zobrazowało oświadczenie węgierskiego ministra finansów, który stwierdził, że jego kraj przystąpi do unii walutowej dopiero za 20 lat. Należy wziąć pod uwagę, że na liczbę publikacji o recesji w pewnym stopniu wpływał okres wakacyjny, w którym część mediów chętniej wybiera luźniejszą tematykę. Mimo tego publikacji jest więcej.
Źródło: PRESS-SERVICE