Jagodowe żniwa już za nami. Zdania są podzielone - jedni twierdzą, że jagód było w bród, inni, że mało, choć tego roku były wyjątkowo dorodne.
Teraz czas na grzyby. Właśnie zaczął się sezon kurkowy w naszych lasach.
Niestety, w lasach mało grzybów i mało grzybiarzy. Rodzina Kloskowskich z Zalesia pod Brusami nawet nie myśli wybrać się do lasu na kurki. - Żniwa teraz najważniejsze - mówi Urszula Kloskowska. - Jagody to co innego, chodziliśmy w parę osób i te 30, 40 kilo dziennie się nazbierało. Wtedy można coś sprzedać, choć cena nie była najlepsza.
Robaczywe borowiki
Stefan Skwierawski z Zakładu Produkcji Spożywczej w Brusach słynącego z borówkowych i żurawinowych przetworów, nie narzeka. - Na jagody to był dobry rok, na borówki nawet bardzo dobry - mówi “Pomorskiej". - Mamy z czego robić nektar i mus jagodowy, czekamy tera na żurawinę. Niestety, gorzej z grzybami. Naszą specjalnością jest borowik suszony, a jest robaczywy, więc nie mamy z czego robić.
Cena jagód wahała się od 5,5 do 6 zł za kg, kurek od 6 do 9 zł za kg.
W skupie Renaty Gbur w Dąbrowie koło Kamienia Krajeńskiego kiepsko. - Sucho się zrobiło, sporadycznie ktoś borówki albo kurki przyniesie - mówi pani Renata. - Czasy, kiedy cała rodzina siedziała latem w lesie, minęły. O dobrym zarobku nie ma mowy. Wysypu grzybów nie było, może jak popada, to grzyby wyjdą.
Wolą tanie ze Wschodu
Wczoraj o 17.00 Czesława Rudnik w skupie runa leśnego w Powałkach pod Chojnicami miała 1,2 kg kurek. Czasy, gdy do lasu szły całe rodziny, a przed skupem była kolejka, skończyły się.
Nie tylko w skupach zauważają mniej zbieraczy. - Dla naszych odbiorców kurka i tak jest zbyt droga - mówi Małgorzata Skórczewska z firmy “Bruspol" w Żabnie. - Martwimy się, czy zdołamy opróżnić magazyny. Niemcy - nasi główni odbiorcy, kupują tanie grzyby z Białorusi i Litwy.