O stan dachu hali w Paterku pytali z niepokojem radni na ostatniej sesji Rady Miejskiej Nakła. Podkreślali, że od samego początku z dachem obiektu były kłopoty. Dochodziło do przeciekania.
Burmistrz po rozmowach
Niepokój spotęgowały informacje przekazane na sesji przez burmistrza Zenona Grzegorka. Informował on, że w ostatnim czasie odbył kilka spotkań i rozmów dotyczących eksploatacji hali, w których uczestniczyli m.in. przedstawiciele wykonawczy, czyli firmy "Budopol". Mówiono o występujących usterkach i możliwości ich usunięcia.
Pierwsze decyzje
W wyniku tych rozmów zdecydowano, że "Budopol" przygotuje niezależną opinię techniczną, w której nacisk położony zostanie na wentylację budynku oraz dach. Z kolei Urząd Miejski w Nakle zaleci wykonanie ekspertyzy. Gdy dokumenty będą gotowe dojść ma do kolejnego spotkania z udziałem m.in. władz gminy, projektanta hali (firma "Miastoprojekt") oraz wykonawcy.
Kontrole co pół roku
Na prośbę rajców sytuację wyjaśniał Lech Barcz, naczelnik wydziału gospodarki przestrzennej i inwestycji. Uspokajał on, że kontrola dachu wykonana została rutynowo. Po katastrofie na Śląsku takie obiekty jak hala w Paterku - zgodnie z przepisami - muszą mieć sprawdzany stan dachu dwa razy w roku.
- Osoba kontrolująca zauważyła nieprawidłowości, między innymi zarysowania konstrukcji dachu - wyjaśniał naczelnik Barcz. - Dlatego zlecona została ekspertyza techniczna dachu hali. Odpowie ona na pytanie czy stwierdzone zmiany są czymś normalnym, wynikają ze zwykłej pracy konstrukcji, czy też są sygnałem, który może już niepokoić.
Jak dowiedzieliśmy się ekspertyza dachu hali w Paterku powinna zostać wykonana do końca lutego. Wtedy poznamy faktyczny stan obiektu.