https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dach jest, ale deszcz i tak zalewa wnętrze

Agnieszka Romanowicz
Kazimierz Wesołowski łapie się za głowę patrząc na zacieki, które pojawiły się też na nowo położonym dachu nad werandą
Kazimierz Wesołowski łapie się za głowę patrząc na zacieki, które pojawiły się też na nowo położonym dachu nad werandą Fot. Agnieszka Romanowicz
- Ta sama firma kładzie dach na koszarowcu - ostrzega Czytelnik.

- Nie mogę się doprosić naprawy gwarancyjnej dachu, która została spartaczona całkowicie! Ostrzegam, że ten sam wykonawca zadasza właśnie miejski budynek koszarowy w Świeciu. Jak on to wykona, skoro nie potrafi położyć dachu nawet na małej altance? - alarmuje Kazimierz Wesołowski ze Świecia.

Wszystko gnije

Chodzi o domek na ogrodach „Związkowiec” w Świeciu. - Latem ubiegłego roku nająłem firmę War Bud z Czerska Świeckiego do położenia nowej blachodachówki na budynku działki i domku gospodarczym. Żałuję, że nie poczekałem do pierwszego deszczu nim zapłaciłem za te prace - mówi Czytelnik. - Wkrótce z dachu zaczęło się lać do środka. Musiałem skuć tynk wewnątrz i zaniechać dalszej odnowy domku. Wszystko gnije, nie da się tam mieszkać.
Opinię Wesołowskiego potwierdził w swojej ekspertyzie Ludwik Falaciński, biegły sądowy w dziedzinie budownictwa. Czytamy w niej: „Całość prac dekarskich została wykonana niezgodnie z warunkami technicznymi wykonania i odbioru robót dekarskich i niezgodnie ze sztuką budowlaną. Wykonawca naraził inwestora na koszty nadmiernego zużycia materiałów budowlanych i nie gwarantuje zabezpieczenia obiektów przed powstaniem zacieków.” Falaciński wytyka brak uszczelnienia łączenia dachu z zadaszeniem, źle zabezpieczony komin (sam klej, bez włókna szklanego) i podkreśla, że staranność tych prac „nie odpowiada żadnym normom”. Według niego jedynym wyjściem jest pokrycie dachu na nowo.
Piotr Warmbier, właściciel WAR BUD zapewnia, że dach zostanie pokryty od nowa. - Tłumaczyłem panu Wesołowskiemu, że musimy poczekać aż wyschnie strop. Zadeklarowałem wymianę całego pokrycia właściwym materiałem na swój koszt, a nie tym, który nam dostarczył według własnego uznania. W umowie figuruje zapis, że wykonawca nie daje gwarancji na materiał zakupiony przez zleceniodawcę.

Wyjątkowo trudny klient

Kłopot w tym w tym dach altany jest nachylony pod kątem mniejszym niż 20 stopni. - Przy tak małym spadku sprawdzi się tylko styropapa, ale nie można jej kleić na mokro - powtarza Warmbier. Zaznacza przy 
tym, że Kazimierz Wesołowski jest wyjątkowo trudnym klientem. - Nęka mnie telefonami nawet o późnej porze. Robi awantury na budowach, które realizuję. Zastanawiałem się już czy nie zgłosić tego na policję. Ponadto nie zapłacił mi jeszcze ponad 2 tys. zł. Wahałem się ze zgłoszeniem tego do firmy windykacyjnej, z którą współpracuję, ale teraz to zrobię.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

C
Czytelnik Pomorskiej

"Ponadto nie zapłacił mi jeszcze ponad 2 tys. zł. Wahałem się ze zgłoszeniem tego do firmy windykacyjnej"

 

Jak można płacić za źle wykonaną usługę?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska