- Właściciel sklepu sprzedającego alkohol na Osowej Górze musiał go zamknąć, gdy w pobliżu powstało prywatne przedszkole - informuje Anna Wołos, kierowniczka referatu zezwoleń alkoholowych w bydgoskim Urzędzie Miejskim. - Nie przedłużyliśmy mu koncesji, ponieważ takie jest prawo.
Czytaj też: Kryzys widać nawet w kieliszku
W Bydgoszczy obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu o zawartości powyżej 4,5 procent (z wyjątkiem piwa) w odległości mniejszej, niż 60 metrów od szkół (poza wyższymi), przedszkoli, żłobków, kościołów, kaplic, schronisk dla bezdomnych itp. - Do 2003 roku odległość ta wynosiła 70 metrów - dodaje Anna Wołos.
Poza tym, w mieście może funkcjonować tylko 550 punktów z takimi trunkami (przeznaczonymi do spożycia poza miejscem sprzedaży).
Z kolei w Toruniu rada miasta uchwaliła, że alkoholu nie można sprzedawać w odległości co najmniej 50 metrów od takich budynków. - Do tych „zastrzeżonych” obiektów wpisano też domy studenckie - mówi Krzysztof Kisielewski, dyrektor wydziału zajmującego się wydawaniem zezwoleń na sprzedaż alkoholu w toruńskim Ratuszu. - Ale przedsiębiorcy mogą otrzymać zezwolenie od szefostwa danego obiektu na sprzedaż alkoholi w mniejszej odległości.
Skąd taka „furtka” dla toruńskich biznesmenów? Starówka jest wizytówką miasta, „żyje” praktycznie całą dobę. A obok kilku kościołów i szkoły podstawowej funkcjonują tu 142 kluby, puby, restauracje, bary. Podczas gdy w całym mieście jest ich 370. - Gdyby przepisy były bardziej restrykcyjne najprawdopodobniej te lokale musiałyby zostać zamknięte - uważa Krzysztof Kisielewski.
Czytaj też: Bydgoszcz. Pub wygrał z kościołem
Podobnie jest we Włocławku: - Na starówce mamy stary klasztor, a na przeciwko niego puby - informuje Andrzej Sołtysiak, rzecznik prezydenta Włocławka. - Odległość nie ma tu znaczenia. Liczy się tylko to, czy sklep z alkoholem nie znajduje się na tej samej działce co szkoła czy kościół. Do tej pory nie mieliśmy żadnych skarg dotyczących lokalizacji takich punktów.
- Osoby uzależnione przejdą nawet i 200 metrów w nocy żeby zdobyć alkohol - mówi Janka Zarzycka,psycholożka z Wojewódzkiej Poradni Terapii Uzależnień i Współuzależnienia w Toruniu. - Ustalanie takich barier ma znaczenie w przypadku profilaktyki młodzieży. Choć trudno ustalić granicę w jakiej odległości od szkół można by sprzedawać alkohol.
