Damian Śledź z zawodu jest budowlańcem, ale ciągnęło go zawsze do malarstwa. Dzięki pomocy Zygmunta Szota, który odkrył jego talent i zachęcił do malarskich poszukiwań, stał się dojrzałym artystą. Dziś jego obrazy są znane nie tylko w rodzinnym Nakle.
W piątek o godz. 18 wystawa jego obrazów pt. „Nawiedzony sztuką” otwarta zostanie w galerii Szubińskiego Domu Kultury.
Damian Śledź nie studiował malarstwa, a na życie zarabia jako malarz budowlany. Właśnie ta praca zaowocowała znajomością z Zygmuntem Szotem, najbardziej znanym artystą nakielskim. - Kiedyś wykonywałem prace remontowe dla Jana Siejny, znanego w Nakle miłośnika sztuki. Wtedy poznałem Zygmunta Szota. Powiedziałem, że mam w domu trochę swoich obrazów. Zgodził się je obejrzeć. Odtąd jak coś namalowałem, niosłem do jego pracowni. On mi udzielał rad. Podpowiadał jak co należy zrobić - wspomina Damian Śledź. Przyznaje, że malarstwo interesowało go od dziecka. Już w szkole zawsze bardzo chwalono jego rysunki.
Zobacz: Kuba Wojewódzki stanie przed sądem? Policjanci, którzy go puścili - ukarani
Najbardziej lubi malować krajobrazy i architekturę, ale też martwą naturę. Ulubioną jego techniką są pastele. Lubi kolory. Chwalił go za to nieżyjący już Zygmunt Szot, często zachęcając do jeszcze większej odwagi w doborze barw. Wielką inspiracją dla Damiana Śledzia jest malarstwo polskich impresjonistów. Sam o swojej twórczości napisał kiedyś, że jest utrzymana w stylu impresjonizmu z odrobina surrealizmu.