Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daniel Fabich jako joker zrobił swoje. Aleksandrer Atanackovic zniknął

Tekst i fot. (olo)
Osiem dni, trzy zwycięstwa po dramatycznych meczach i drugie miejsce w tabeli - to miłe liczby i fakty z ostatnich dni w wykonaniu piłkarzy Chojniczanki.

Kibice o słabszych sercach mogliby takiej dawki adrenaliny i emocji nie wytrzymać, jaką ostatnio fundują im piłkarze Chojniczanki. Najpierw drużyna Grzegorza Kapicy przegrywała z Jarotą 0:2, by wygrać 3:2. Potem po dobrym meczu chojniczanie wygrali w Sosonowcu z wiceliderem Zagłębiem 2:0 i w niedzielę znów po horrorze pokonali Polonię 3:2.

- To było naprawdę szalone osiem dni. W zeszłą sobotę po 45 minutach, gdy przegrywaliśmy z Jarotą 0:2, nikt by złamanego grosza nie dał, że ten zespół się podniesie. A tu nie dość, że się podniósł, to wygrał trzy mecze, w tym u wicelidera w Sosnowcu. Więc co by nie powiedzieć, to w tych Chojnicach sporo się dzieje. Do tego doszła kontuzja Krzysztofa Barana, wielka ulewa, podczas której ludzie uciekali z trybun i za chwilę wracali, były bramki, rykoszety, kałuże, więc dla kibica było to świetne widowisko. W takich warunkach pogodowych i w takiej ulewie wszystko jest możliwe, więc kocham tych chłopców, bo wyszli z trudnej sytuacji - skomentował mecz trener Grzegorz Kapica.

Trener podziękował też kibicom, że dopingowali i zaprasza na kolejne mecze. - Zapraszam wszystkich z okolic, bo dajemy gwarancję, że w Chojnicach zawsze będą emocje i dobre mecze.

A zapytany, jak czuje się na pozycji wicelidera, odpowiedział. - Nie mam pojęcia, nie myślę o tym. Skupiamy się na kolejnym meczu. A nad tabelą będziemy zastanawiać się po sezonie, teraz musimy od meczu do meczu gromadzić punkty.

Fabich zadowolony, trener gości mniej

Wesołej miny nie miał po spotkaniu trener Polonii Tomasz Leszczyński. - Wiedzieliśmy, że beniaminek z Chojnic nie jest łatwy. Z gry Chojniczanka dominowała, ale przy 2:0 mieliśmy stuprocentowe sytuacje.

Zagraliśmy bez czterech podstawowych zawodników. Zabrakło nam cwaniactwa i doświadczenia, które nabywamy z każdym meczem. Zaprezentowaliśmy się pozytywnie, ale nie mieliśmy szczęścia.

Zapytaliśmy też strzelca zwycięskiej bramki Daniela Fabicha, jak smakował ten drugoligowy gol, który był na wagę trzech punktów. - Smakował wyśmienicie. Długo zmagałem się z kontuzją, dopiero wracam do formy. W meczu dostałem funkcję jokera, wszedłem na boisko i chyba to zadanie wypełniłem w stu procentach. W mojej przygodzie z piłką to bardzo ważna bramka, podniesie mnie na duchu, doda mi skrzydeł, by teraz jeszcze bardziej walczyć o pierwszy skład - powiedział.

Co z Baranem?

Krzysztof Baran ucierpiał podczas niedzielnego meczu już w 5 min, gdy został kopnięty nogą w głowę. Próbował grać, ale nie dał rady i karetka zabrała go do szpitala. Wiadomości są jednak dobre, bramkarz nie wymagał dalszych obserwacji. - Jest poobijany, ale w szpitalu nie został. Do wtorku, może środy będzie odpoczywał i jeśli nie będzie żadnych powikłań wróci do normalnych treningów - powiedział nam wczoraj dyrektor klubu Dawid Frąckowiak.

Gdzie jest Aleks?

W składzie Chojniczanki nie było Aleksandra Atanackovica? Gdzie jest? Mało osób zna tę tajemnicę. Aleks podobno prosił trenera o zgodę na wyjazd do Serbii, a gdy jej nie dostał, wyjechał bez słowa. Z piłkarzem nie ma kontaktu, a sztab Chojniczanki nie chce tego komentować. - Nie będziemy tego komentować w tym momencie, najpierw załatwimy to w swoim gronie, a potem podamy informacje - uciął krótko pytania dziennikarzy trener Grzegorz Kapica.

Nic więcej mówić nie chce też dyrektor klubu Dawid Frąckowiak. - Myślę, że w najbliższych dniach udzielimy odpowiedzi na pytania związane z Atanackovicem - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska