Tak dobrego otwarcia sezonu GKM nie miał dawno. Najpierw pewne zwycięstwo w Częstochowie, potem udana inauguracja na stadionie przy Hallera 4 z beniaminkiem rozgrywek. Choć ta pierwsza wygrana wydaje się cenniejsza ze względu na stopień trudności, w Grudziądzu cieszą się z efektów obu spotkań.
- Drużyna z Rybnika też stawiła nam duży opór - zapewniał Kacper Łobodziński, junior grudziądzkiej ekipy. - Daliśmy jednak radę jako drużyna, wygraliśmy mecz i to jest najważniejsze. Zbieramy punkty do tabeli. Ze swojej pozycji mogę być zadowolony, dobrze czułem się na motocyklu. Chcę, żeby było jeszcze lepiej i wiem nad czym muszę pracować.
Wygrana 51:39 jest niezła, choć była szansa na jeszcze większą zaliczkę przed rundą rewanżową. - Zawsze można wyciągnąć więcej, a trochę punktów pogubiliśmy. Tak jednak bywa, taki jest sport, nikt nie odpuszcza - komentował trener Robert Kościecha.- Wiedziałem, że to będzie ciężki mecz. Z beniaminkiem, który bardzo chce i "gryzie". Już na treningu mówiłem chłopakom, że trzeba uważać, bo ROW przyjedzie do nas bardzo zmotywowany.
Kościecha zadowolony był z postawy całej drużyny, ale zwrócił uwagą na postawę juniorów. - Spisują się. W meczu z Rybnikiem w rywalizacji młodzieżowców wygraliśmy 10:1. Młodzież spisuje się kapitalnie od początku sezonu. Oczywiście cały czas pracujemy, ale nie mam powodu, by narzekać - podkreślił.
Odniósł się także do słabszych momentów Jakuba Miśkowiaka. - Kuba mocno pracuje, ale nie zawsze wszystko wychodzi. Jest bardzo pracowitym chłopakiem. Myślę, że jeszcze trochę czasu trzeba mu dać i będzie wszystko ok.
Bayersystem GKM jest wiceliderem tabeli - po dwóch kolejkach ma 4 punkty, tak jak prowadzący Motor Lublin. Trzeci jest Pres Grupa Deweloperska Toruń (3 pkt).
