Ponad 40 ton jedzenia o przedłużonym terminie przydatności do spożycia w ostatnich dniach wydali mieszkańcom Torunia pracownicy Banku Żywności. Niestety, nie obyło się bez kłótni, przepychanek i wulgarnych komentarzy. Wielu czekających w kolejce po swoją paczkę za nic miało rygory sanitarne związane z pandemią.

WIĘCEJ NA KOLEJNYCH STRONACH>>>

Na sytuację przed siedzibą Banku Żywności przy Wałach gen. Sikorskiego poskarżyła się nam pani Teresa. Kobieta w czwartek chciała odebrać paczkę dla swojego znajomego, starszego pana po dwóch udarach, który nie porusza się samodzielnie. Wraz z mężem pojawiła się na miejscu tuż po godz. 8 rano, czyli w momencie, gdy zaczęto wydawać paczki z jedzeniem.

ZOBACZ TEŻ:Kiedy wreszcie rozpocznie się remont Dworca Północnego i kamienicy przy Bydgoskiej 50-52?

- Kolejka była ogromna, ludzie się tłoczyli, stali dosłownie jeden na drugim. Nikt nie nosił maseczek, niektórzy nawet popijali piwo z puszek, kłócili się – opowiada pani Teresa. - Powiedziałam do męża, że przyjedziemy później, bo rano było stania na dwie-trzy godziny. Ponownie pojawiliśmy się pod Bankiem Żywności około godz. 14 i znów było to samo, gigantyczna kolejka i ludzie stojący jeden drugiemu na plecach. Zrezygnowaliśmy. Dary dla chorego znajomego odebraliśmy dopiero za trzecim podejściem, około godziny 18.

ZOBACZ TEŻ:Oferty pracy powyżej 5 tysięcy złotych w regionie. Toruń, Bydgoszcz, Świecie

Nasza Czytelniczka najbardziej oburzona jest zachowaniem torunian, którzy przyszli po darmową żywność.

ZOBACZ TEŻ:Oferty pracy powyżej 5 tysięcy złotych w regionie. Toruń, Bydgoszcz, Świecie

- Nie wiem, jak można tak postępować w czasach pandemii. Ci ludzie mieli w nosie wszystko, o czym trąbą w telewizji i piszą w gazetach. Żadnego dystansu społecznego, żadnych maseczek – dodaje pani Teresa.

POLECAMY:Kiedy wreszcie rozpocznie się remont Dworca Północnego i kamienicy przy Bydgoskiej 50-52?

Jak tłumaczy Jadwiga Wojciechowska, szefowa regionalnego Banku Żywności, od poniedziałku do czwartku wydawana była żywność dla najuboższych mieszkańców Torunia zakwalifikowanych do tego typu pomocy przez MOPR. Podzieleni zostali oni na mniej więcej równe grupy zależnie od miejsca zamieszkania (dzielnice i konkretne ulice). W sumie rozdysponowano ponad 40 ton jedzenia, a paczka dla jednej osoby ważyła ok. 20 kg. Jeśli więc w rodzinie było pięć osób, to odbierano w sumie 100 kg darów. Dystrybucję jedzenia rozłożono w czasie – można je było odbierać od godz. 8 do 19 z przerwą pomiędzy godz. 10 a 10.30.

ZOBACZ TEŻ:Psy do adopcji z toruńskiego schroniska. One czekają na nowy dom

- My ze swej strony zrobiliśmy wszystko, by sprostać zaleceniom związanym z pandemią koronawirusa. Pomiędzy klientami a pracownikami wydającymi żywność była ścianka z pleksi, stał płyn dezynfekcyjny do ogólnego użytku, wywiesiliśmy też informację, że każdy stojący w kolejce musi mieć maseczkę – informuje Jadwiga Wojciechowska. - Nie mieliśmy wpływu na zachowanie osób, które przyszły po dary. A te rzeczywiście zachowywały się w sposób nieodpowiedzialny, nie reagowały na żadne prośby i upominania. Zdecydowałam się więc na wezwanie policji. Patrol był u nas dwa razy, ale to poprawiło sytuację tylko na chwilę.

Policjanci rozmawiali ze stojącymi w ogonku, pouczali ich. Ludzie się tłumaczyli, że nie mają maseczek, bo są z jednej rodziny i mieszkają w jednym domu. Byli też tacy, którzy twierdzili, że w ich przypadku są medyczne wskazania, by nie zakrywać nosa i ust.

ZOBACZ TEŻ:Psy do adopcji z toruńskiego schroniska. One czekają na nowy dom

- Nasi klienci bywają trudni, roszczeniowi, czasem nawet wulgarni i agresywni – opowiada Jadwiga Wojciechowska. - Wiele razy słyszymy ohydne wyzwiska pod swoim adresem, epitety prosto z rynsztoka. Bywa też, że próbuje się nas oszukać, naciągnąć na wydanie paczki choć osoba nie ma prawa, by ją otrzymać. Taka to po prostu jest praca.

POLECAMY:Oferty pracy powyżej 5 tysięcy złotych w regionie. Toruń, Bydgoszcz, Świecie

W paczkach, które w ostatnich dniach otrzymali torunianie, było naprawdę dużo jedzenia. To m.in. groszek konserwowy, koncentrat pomidorowy, soki, mleko, ryż, makaron, kasza, cukier, olej, szynka, pasztet, ryby i kawa.

ZOBACZ TEŻ:Kiedy wreszcie rozpocznie się remont Dworca Północnego i kamienicy przy Bydgoskiej 50-52?

Banki żywności to organizacje pozarządowe o statusie stowarzyszeń lub fundacji. W Polsce funkcjonują 32 takie instytucje, które tworzą federację. Ich głównym zadaniem jest przeciwdziałanie marnotrawieniu jedzenia produkowanego w nadmiarze bądź wycofanego z obrotu. Banki taką żywność pozyskują, magazynują, a potem dystrybuują wśród najbardziej potrzebujących. Organizują także zbiórki jedzenia – szczególnie przed świętami. W całym okresie pandemii banki żywności wspierały nie tylko najbiedniejszych, ale także służbę zdrowia przekazując dary do szpitali.

Tylko w 2018 roku banki żywności wsparły 1,6 mln osób potrzebujących w Polsce, przekazując łącznie ponad 67 000 ton żywności na cele społeczne. Oznacza to pomoc żywnościową w postaci 3350 tirów żywności.