Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Danuta Szaflarska kończy 100 lat. I trzyma się świetnie! W wieku 30 lat zdarzało jej się jeszcze grywać podlotki

Joanna Pluta [email protected]
dawid parus, polskapresse
A gdy miała 45 lat na jej twarzy trudno było znaleźć zmarszczkę - Danuta Szaflarska, według niektórych źródeł urodziny ma 20 lutego, według innych dzisiaj. I kończy 100 lat.

Ma 100 lat i wciąż gra. W filmie Doroty Kędzierzawskiej "Inny świat" z 2012 roku Szaflarska przez półtorej godziny ze swadą opowiada o swoim życiu, o świecie, przez który stała się tym, kim jest. Nawet, gdy mówi o chwilach trudnych, których nie brakowało, o wojennych zawieruchach i biedzie, robi to tak, że widz śmieje się przez łzy. Ale najważniejsze mówi chyba na samym początku filmu - "żeby coś robić dobrze, trzeba bardzo mocno pracować".

Szaflarska to prawdziwa gwiazda. Prawdziwa, znaczy zupełnie inna niż współczesne "gwiazdy" z pierwszych stron tabloidów. Chociaż o show-businessie lat powojennych może sporo powiedzieć. W wywiadzie z dziennikarzami portalu Onet.Film w 2013 roku opowiada między innymi o tym, co działo się po premierze "Zakazanych piosenek" Leonarda Buczkowskiego w 1946 roku.

W powojennej Polsce było jak w Hollywood
- Zaczęło się szaleństwo. Ludzie podchodzili na ulicach i chcieli z nami rozmawiać (z nią i Jerzym Duszyńskim, aktorem - przyp. red.). A dziewczyny po prostu rzucały się na Jurka. Nawet ja musiałam zastrzec numer telefonu, bo wciąż dzwoniły podlotki z pytaniem: "Jurek jest?". Myślały, że jestem jego żoną. Pewnego razu nawet zadzwoniło kilka pensjonarek: "Dowiedziałyśmy się, że on jest z Hanką Bielicką. Że to ona zabrała pani Jurka. My ją załatwimy..." - wspominała aktorka.

Niełatwo namówić ją na wywiad. Dlaczego? Bo twierdzi, że ma wrażenie, że często dziennikarze próbują z niej zrobić idiotkę. Ale gdy się już zgodzi, opowiada otwarcie i szczerze. Dorota Kędzierzawska, która przyjaźni się z Szaflarską od lat 90., kiedy zrobiła z nią pierwszy film "Diabły, Diabły" twierdzi, że aktorka nawet prezydentowi Obamie powiedziałaby, co myśli.

- Jest niezwykle odważna. Bez względu na to, kto jest jej rozmówcą - nieważne, czy byłby to na przykład prezydent Obama - ona zawsze powie to, co myśli. Nie ma żadnych oporów. Ja przy niej jestem tchórzem. Gdy coś się jej nie podoba, jeśli ona uważa, że coś jest nie tak, natychmiast o tym mówi - czytamy wypowiedź reżyserki w serwisie wPolityce.pl.

Skąd ta odwaga? Mówi się, że to góralski temperament. Szaflarska przyszła na świat 6 lutego (choć niektóre źródła podają, że dopiero 20) w Kosarzyskach, niewielkiej wsi blisko słowackiej granicy. Od początku była bardzo mocno związana ze swoim ojcem. Ten zmarł, gdy Danusia miała 9 lat. Wtedy razem z mamą i bratem wyjechała do Nowego Sącza. Miasto do dziś wspomina z bardzo dużym rozrzewnieniem, bo to właśnie tam tak naprawdę rozpoczęła się jej kariera aktorska.

- To właśnie to miasto sprawiło, że zostałam aktorką - opowiadała podczas spotkania z publicznością w Miejskim Centrum Kultury w Nowym Sączu w 2013 roku. - Tutaj był wspaniały Bolesław Barbacki, który przez wiele lat prowadził teatr.

Podobno Barbacki słyszał kiedyś, jak Szaflarska odmawia pacierz. Podszedł do niej, poprosił, by zrobiła to jeszcze raz, po czym zaprosił ją do swojego teatru. Grała w nim przez jakiś czas, ale wtedy wcale jeszcze nie marzyła o karierze aktorki. Chciała zostać lekarzem. Marzenia musiała porzucić, bo studia medyczne były zbyt drogie. Wybrała więc krakowską szkołę handlową. W ciągu roku akademickiego zachorowała jednak na tyfus. Z pomocą matki wróciła do zdrowia, ale na studia już nie. Za namową przyjaciół postanowiła zdawać do szkoły aktorskiej. Na egzamin poszła z marszu - nie wiedziała nic.

Aleksander Zelwerowicz za nią się wstydził
Jak wspomina w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" z 2011 roku, opublikowanym na portalu Dziennik Teatralny: "Do egzaminu przystąpiłam kompletnie nieprzygotowana. Nie miałam pojęcia, że w komisji siedzą takie sławy, jak Wysocka, Schiller, Zelwerowicz, Wierciński. Zelwerowicz był przerażony: Czerwieniłem się za panią ze wstydu, słysząc, co pani mówi. Pani wiedza o teatrze wygląda tak, jakby aptekarz pomylił olej rycynowy z kwasem solnym. Kazał mi przeczytać "Pięćdziesiąt lat teatru" Michała Orlicza i przyjść na egzamin poprawkowy. Podobny los spotkał Hankę Bielicką i Jurka Duszyńskiego, moich przyjaciół. Przeczytałam. Na poprawkowy przyszliśmy, ale nigdy go nie zdawaliśmy. Przyjęto nas."

Zobacz także: Ukraińskie kino wygrywa na Tofifest! Złote Anioły dla Olbrychskiego i Szaflarskiej [zdjęcia]
Szaflarska dzięki swojej urodzie i dziecięcemu urokowi nawet po trzydziestce, będąc matką i żoną, grywała nastolatki. We wspomnianej wcześniej rozmowie onet.film z aktorką opowiadała: " Tuż po wojnie w Starym Teatrze w Krakowie miałam rolę 14-letniej dziewczynki w sztuce "Teoria Einsteina". Któregoś razu za kulisy wszedł znany wówczas krytyk Julek Kydryński, pogłaskał mnie po głowie i zapytał: "Jak ci się, dziecko, podoba w teatrze?". Odpowiedziałam: Bardzo, proszę pana i ładnie dygnęłam".

Właśnie, była żoną - dwukrotnie. Jej pierwszym mężem został pianista Jan Ekier. Urodziła mu Marysię, ale z mężem dość szybko się rozstała. Z Januszem Kilańskim, z którym związała się jakiś czas później i któremu urodziła córkę Agnieszkę, również się rozstała. Obaj namawiali ją, by rzuciła aktorstwo. Nie zrobiła tego, rzuciła ich. Później mówiła, że "aktorstwo zagraża trwałości małżeństwa".

Szaflarska niedawno gościła w Toruniu. W ubiegłym roku podczas Tofifestu odebrała Złotego Anioła za całokształt twórczości. Toruńskim "Nowościom" opowiadała wówczas anegdotę o swoim debiucie teatralnym z 1939 roku. "Dwa dni po premierze podczas spektaklu usłyszeliśmy artylerię. Publiczność uciekła, na sali zostały trzy osoby. Dokończyliśmy grać sztukę. Byliśmy przecież ze szkoły Aleksandra Zelwerowicza, a u niego tylko śmierć usprawiedliwiała aktora od zejścia ze sceny przed zakończeniem spektaklu".

Kto kocha twórczość Danuty Szaflarskiej i może się wybrać do stolicy, powinien to zrobić między 17 a 21 lutego. Teatr Rozmaitości w Warszawie przygotował przegląd filmów z jej udziałem: "Fenomen - Szaflarska."

Kilka faktów z życia Danuty Szaflarskiej

Szaflarska urodziła się w rodzinie nauczycieli. Jej rodzice nie mieli wtedy za bardzo gdzie mieszkać. Na początku więc odnajmowali pokój przy leśniczówce, później zamieszkali przy szkole. Jej miłość do teatru zaczęła się bardzo szybko. Uwielbiała razem z innymi dziećmi odgrywać drobne scenki.

Aktorka kilka razy znajdowała się w dużym niebezpieczeństwie
Podczas wojny pewnego razu złapał ją esesman, ale puścił ją wolno po tym, jak na niego nakrzyczała. Innym razem podobno strzelał do niej snajper, ale chybił. Udało jej się także uciec z łapanki.

Szaflarska wspomina, że pierwsze filmy po wojnie były dużym wyzwaniem
Aktorzy grali zazwyczaj w swoich własnych ubraniach, bo nie było pieniędzy na kostiumy. Szaflarska mówi, że później słyszała przytyki, że po ulicy chodzi w tych samych rzeczach, w których grała.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska