Bukiety czerwonych róż dla Krystyny Jandy (z prawej) i Danuty Wałęsy (w głębi) od prezydenta Grudziądza, Roberta Malinowskiego.
(fot. Maryla Rzeszut)
"Danuta W." to monodram długi . Trwa 2,5 godziny z przerwą, ale minął błyskawicznie. Dlaczego? Po pierwsze: życie Danuty Wałęsy w tym najtrudniejszym okresie było tak niezwykłe, że słucha się jej historii z zapartym techem. Po drugie: doskonała gra Krystyny Jandy sprawia, losy żony Lecha Wałęsy nabieraja wymiaru ponadczasowego i symbolicznego. Ta sztuka robi wrażenie.
Danuta Wałęsa, która przyjechała na spektakl do Grudziądza, jest przekonana, że mondoram będzie grany jeszcze wiele razy, wiele lat. - Takie życie, jak moje, miało w tamtym czasie wiele kobiet w Polsce. To jest spektakl po prostu o kobietach, które mają na głowie dom, wychowywanie dzieci, dbanie o męża, któremu się wydaje, że żonie tak ciężko nie jest...
Powróciły znane z historii wydarzenia z czasów tworzenia się Solidarności, stanu wojennego, pierwszych, wolnych wyborów... Wszystkie widziane oczyma Danuty Wałęsy, która nie była przygotowana przez męża do roli, jaką jej życie przydzieliło.
Lech Wałęsa czytał fragmenty książki "Marzenia i tajemnice" , jaką napisał o życiu Danuty Wałęsy dziennikarz Piotr Adamowicz. Ale całej nie przeczytał... Na spektakl do Grudziądza przyjechał także autor książki.
Jan Paweł II - największy autorytet Danuty Wałęsy
Publiczność biła brawa na stojąco.
(fot. Maryla Rzeszut)
Po mondoramie publiczność spotkała się z panią Danutą i autorem książki, na podstawie której powstał spektakl w reżyserii Janusza Zaorskiego.
Krystyna Janda oddała pani Danucie bukiet czerwonych róż, jakie dostała od Roberta Malinowskiego, prezydenta Grudziądza. Spieszyła się do Warszawy. Danuta Wałęsa miała więc dwa, gdyż dostała od prezydenta podobny, tylko trochę większy.
Widzowie pytali Danutę Wałęsę o to, jaki wpływ wywarł na nią papież Jan Paweł II, czy uważa, że w jakimś stopniu Nagroda Nobla jest także jej udziałem i jak się zmieniła po napisaniu książki, a jeszcze wcześniej - po wyjeździe do Oslo, gdzie odebrała Nagrody Nobla.
Widzowie ustawili się w kolejce po autografy.
(fot. Maryla Rzeszut)
- Spotkanie z każdym człowiekiem coś mi daje - podkreśliła. - Jan Paweł II był dla mnie największym autorytetem a spotkania z nim wywarły na mnie ogromny wpływ. jak się zmieniłam? Jestem bardziej niezależna, zaczęłam myśleć wreszcie i o sobie. Przez całe życie skupiałam się tylko na mężu i dzieciach, żeby ich uszczęśliwić, a o sobie nie myślałam...
Na koniec podpisywała autografy tym, którzy mieli książki "Marzenia i tajemnice".
A publiczność była także pod wrażeniem talentu Krystyny Jandy - nie tylko aktorskiego, ale kulinarnego. Aktorka w trakcie gry na scenie obierała jabłka, zagniatała ciasto i upiekła jabłecznik, którym poczęstowała widzów!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu