Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Durda pozostanie trenerem Elany

TOMASZ MALINOWSKI [email protected]
W Elanie (żółto-niebieskie stroje) wszyscy chcą dryblować.
W Elanie (żółto-niebieskie stroje) wszyscy chcą dryblować. fot. Lech Kamiński
Co stało się z drużyną toruńskiej Elany wiosną? To zagadka, której w Toruniu nikt od dawna nie potrafi rozwikłać.

Jest jesień, 13 listopada 2010 roku. Zakończyła się pierwsza runda rozgrywek drugiej ligi - grupy zachodniej. Na czele faworyci do awansu - Olimpia Grudziądz i bydgoski Zawisza. Za nimi, nieco przyczajone, zespoły: Miedzi, Tychów, Chojniczanki i... Elany.

Przyjemnie było popatrzeć

Każdy, kto trochę poznał drugoligowe realia nie mógł zaprzeczyć, że dobra postawa beniaminka z Chojnic i właśnie toruńskiej drużyny były niespodzianką. Podopieczni Dariusza Durdy legitymowali się aż dziewięcioma remisami i tylko (podobnie, jak Zawisza) dwoma porażkami. Przyjemnie się grę żółto-niebieskich oglądało i to niezależnie na Stadionie Miejskim, czy boiskach rywali. Elana może nie powalała nadzwyczajną skutecznością, ale grała solidnie we wszystkich formacjach. Kilka spotkań z jej udziałem (Chojniczanka, Zawisza), dostarczyło kibicom niebywałych uniesień. Na twarzach trenera i piłkarzy malowała się radość i satysfakcja z dobrze wykonywanej pracy. Zawodnicy dodatkowo czuli także stabilizację materialną.

Sam nie przypominam sobie, aby wcześniej z takim entuzjazmem mówiono o przyszłości. Kreślono tak ambitne plany sportowe. Nowe władze klubu zagwarantowały sztabowi szkoleniowemu optymalne warunki przygotowań w przerwie zimowej. Znalazło się nawet parę złociszy na skromne transfery. Dlatego trudno się dziwić, że przed zespołem postawiono konkretny cel - 5. miejsce na koniec sezonu 2010/11. Dziś wykonanie tego zadania jest bardzo poważnie zagrożone.

Kameleonowa forma

Drużyna Dariusza Durdy w jedenastu kolejkach rundy wiosennej zgromadziła 13 punktów. Trzy otrzymała "z urzędu" (wycofanie się Polonii Słubice). Drużyna nie wygrała na swoim boisku żadnego ze spotkań. Dobrze spisała się w Tychach i Wągrowcu. Zanotowała przyzwoity występ w Zdzieszowicach, acz wyraźnie przegrany. Całkowitą kompromitacją zakończyły się już zawody z Chojniczanką.

Jednoznaczne stwierdzenie, że drużyna została źle przygotowana do rozgrywek i jest bez formy - byłoby krzywdzące. Niesprawiedliwe nawet. Piłkarze prezentują jednak kameleonową formę, przyzwoite mecze przeplatają złymi. Szczyt beznadziei "zdobyli" w minioną sobotę. Dość powiedzieć, że drużynie przez 93 minuty nie udało się skonstruować żadnej składnej akcji, po której za pomocą dwóch-trzech podań znalazła by się z piłką przed bramką przeciwnika.sfinalizowała akcję strzałem w światło bramki. To było przykre uczucie widzieć niemoc desygnowanych przez Durdę 15 zawodników.

- Czy ktoś z dziennikarzy dostrzegł dziś u moich piłkarzy coś pozytywnego - pytał retorycznie trener podczas pomeczowej konferencji. - Jak długo jestem z tym zespołem, w takiej dyspozycji jeszcze go nie widziałem.
Paweł Mądrzejewski, rozgrywający zespołu żółlto-niebieskich, podąża myślami dalej, bo pyta siebie i kolegów: - Gdzie jest ta drużyna z jesieni? Przecież nikt z nas nie cofnął się do wieku cielęcego...

Durda ma poparcie prezesa, ale...

Artur Żbikowski, prężny prezes Toruńskiego Klubu Piłkarskiego, nie ukrywał w rozmowie z "Pomorską", że nazajutrz po meczu z Chojniczanką miał ból głowy. A słowa, które cisnęły mu się na usta nie godne są publikacji. - Wygladało to jakoś irracjonalnie - dzielił się spostrzeżeniami. - To był w jakimś sensie mecz derbowy. Zawodnicy powinni więc podejść do niego zmobilizowani i zmotywowani. A tu taka klapa, wręcz blamaż. Wygladało, jakby drużyna cofnęła się w rozwoju sportowym - ubolewa Żbikowski.

Prezes Elany zażyczył sobie w poniedziałkowe popołudnie spotkania z zespołem. - Spodziewam się usłyszeć odpowiedzi na trzy pytania: n Czy między zawodnikami a trenerem nie ma już chemii i formuła współpracy się wyczerpała? n Czy trener nie jest już w stanie podołać wyzwaniu? n A może piłkarzom brakuje umiejętności, aby reprezentować klub i miasto w tych rozgrywkach? Chcę usłyszeć wyjaśnień od wszystkich uczestników spotkania.

Artur Żbikowski potwierdził w rzomowie z "Pomorską", że Dariusz Durda nadal cieszy się jego zaufaniem. - Co zmieni w przeddzień meczu z Olimpią mój nerwowy ruch i dymisja trenera? Ale uczciwie, nie jestem zadowolony z jego postawy podczas spotkania z z Chojniczanką. Trener musi trzymać nerwy na wodzy; ma pokazać zespołowi, że to on nim dowodzi - konstatuje prezes TKP.

Przed Elaną jeszcze pięć meczów i kilkanaście punktów do zdobycia. Warto jeszcze dobrze i skutecznie grać. Choćby nawet dlatego, że atrakcyjna premia za wywalczenie 5. miejsca leży zdeponowana w klubowym sejfie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska