Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dariusz Durda: Stanowimy kolektyw

Rozmawiał TOMASZ MALINOWSKI [email protected] tel. 52 32 63 195
Rozmowa z DARIUSZEM DURDĄ, trenerem Elany Toruń.

- Pan w trakcie studiów trenerskich był uważnym słuchaczem wykładów z psychologii?
- Domyślam się do czego pan pije. Muszę pana więc rozczarować, nie opuściłem żadnych zajęć, bo psychologia w sporcie zawsze mnie fascynowała. Robiłem skrupulatne notatki, które zachowałem i często do nich sięgam. Przed dzisiejszym treningiem (rozmowa odbyła się w miniony poniedziałek) zamierzam sobie z drużyną pogawędzić na różne tematy.

- Po rozegraniu pięciu spotkań wiemy na pewno, że dobrze przygotował pan zespół motorycznie. Zawodnicy mają zdrowie na grę przez 90 minut, w meczu pucharowym z Nielbą nawet i więcej. Dlaczego więc w grach mistrzowskich z Nielbą i Bałtykiem drużyna w drugiej połowie oddaje kompletnie pole rywalowi. Czym pan to tłumaczy?
- Problem tkwi w mentalności polskich piłkarzy. W ich podświadomości funkcjonuje przekonanie, że skoro prowadzimy pewnie i idzie nam dobrze, to najlepiej jak będziemy zaciekle bronić korzystnego dla siebie wyniku. Stąd machinalne cofanie się na własną połowę, kurczowe ryglowanie własnego przedpola. Zapominanie, że takie postępowanie to młyn na wodę dla rywala.

- Po przerwie drużyna wychodzi jakby odmieniona, bardzo niekorzystnie. Daje się stłamsić rywalowi. Zapomina o elementarnych podstawach gry. Momentami przypomina to obronę Częstochowy. Zdradzi pan, o czym w szatni rozmawiacie?
- Mówiąc kolokwialnie, wciąż przypominam starą śpiewkę. Że w meczu jest 0:0; że nie mamy się gonić tylko kontrolować grę, długo utrzymywać się przy piłce, niczego nie przeoczyć. Obserwacja jest jedna: większość moich podopiecznych ma problemy z koncentracją. I dotyczy to w równym stopniu zawodników młodych, jak i doświadczonych. Dlatego staram się dużo ze wszystkimi rozmawiać; kiedy trzeba użyć nawet dosadnych argumentów, najzwyczajniej opie... Ale proszę mi wierzyć, zespół inaczej zachowuje się w meczu na własnym boisku, aniżeli na wyjazdach. Chaos wkrada się wówczas, kiedy gramy u siebie, do tego jeszcze prowadzimy. Poziom koncentracji w spotkaniach wyjazdowych jest zdecydowanie na korzyść.

- Nie wiem i wcale nie chcę wiedzieć co dzieje się w szatni. Kiedy jednak obserwuję pana stojącego przy linii boiska, widzę trenera brata-łatę.
- To się pan bardzo myli. Nie chcę jednak rozwodzić się na temat własnych emocji. Chcę zwrócić uwagę na jeszcze inny aspekt problemu. Brakuje drużynie człowieka w środku, który obok odpowiednich umiejętności piłkarskich ma cechy przywódcze. Pokrzyczy na chłopaków, a kiedy trzeba piłeczkę przytrzyma. Po prostu, zadba o właściwą arytmię gry. Tego mojej drużynie obecnie najbardziej brakuje. Dlatego wciąż szukamy odpowiedniego kandydata i wierzę, że go jeszcze w tym okienku transferowym znajdziemy.

- Pan w przedsezonowych rachubach uwzględniał taki rozwój ligowych wypadków. Czwarte miejsce, co prawda dopiero 5. kolejkach, nie jest czasami na wyrost.
- Tak zakładałem, wiedziałem że dobre przygotowałem drużynę, że drzemią w niej, po kilku transferach, określone możliwości. Wartością nie do zmierzenia jest, że stanowimy kolektyw; nie ma u nas gwiazd. Wszyscy się wspierają, nikt nie wywyższa. Drużyna chce walczyć, bo jest zmotywowana. Ważnym czynnikiem jest to, co dzieje się wokół zespołu, w klubie. A dzieje się coraz lepiej, zawodnicy mają wolne głowy od problemów przyziemnych. Pieniądze są na czas, są i premie. Widać wreszcie zainteresowanie władz klubu . Prezes jest obecny na treningach, rozmawia z nami, rozwiązuje pojawiające się problemy. Widzę to tak: atmosferę buduje się w szatni. A że za jej drzwiami są wyniki, więc zespół się konsoliduje, chce dobrze grać, ma wolę zwycięstwa. Może opowiadam truizmy, ale tak to wszystko funkcjonuje.

- Mecze z Nielbą i Bałtykiem pokazały, że zaczynacie przypominać zespół poukładany i rozumiejący się; doskonale wpółpracujący w defensywie i zachwycający w ataku. Elana ma szansę tak zawsze grać?
- Ma i temu wszystko podporządkowujemy.

- No to kto żyw i dobrze życzący zespołowi, niech odpuka w nie malowane drewno. Powodzenia w dalszej części rozgrywek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska