
W skrócie zatem można powiedzieć, że mieszkające w obozie Żydówki, zabezpieczały niemiecki Dolny Śląsk przed żołnierzami radzieckimi. A wszystko to działo się pod kryptonimem "Barthold".

Prace, które wykonywały więźniarki nadzorowało przedsiębiorstwo, które powołano właśnie do organizacji umocnień w ramach operacji Barthold.

Warto też wspomnieć, że obóz w Gruszeczce był podobnie do obozów w Bukołowie (gm. Żmigród) i w pobliżu Starego Strącza (woj. Lubuskie, gm. Sława), filią obozu w Gross Rosen (Rogoźnica).

Nie ma danych, które jednoznacznie wskazałyby ilość ofiar śmiertelnych katorżniczej pracy w AL Birnbäumel. Została jedynie udokumentowana egzekucja jednej z kobiet. Więźniarka została powieszona po tym, jak próbowała uciec z tego miejsca w listopadzie 1944.