Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debata o przyszłości IKS Solino. Związkowcy wyszli ze spotkania [zdjęcia i wideo]

Redakcja
29 listopada minął 40. dzień protestu głodowego w IKS Solino, a strony konfliktu ciągle się ze sobą nie porozumiały.

Dlatego zorganizowaliśmy debatę - 29 listopada w inowrocławskim oddziale "Gazety Pomorskiej". Zaprosiliśmy na nią zarówno przedstawicieli zarządu IKS Solino, jak i protestujących związkowców. Zrobiliśmy to, by po raz pierwszy w takim gronie przeanalizować najważniejsze kwestie sporne dotyczące tego konfliktu.

ZOBACZ WIDEO: Debata o przyszłości IKS Solino w inowrocławskim oddziale "Gazety Pomorskiej". Związkowcy kontra prezes Solino 

Wyjście z redakcji
Strony zasiadły przy stole. Po krótkim wprowadzeniu głos zabrał Zbigniew Gedowski, pełnomocnik związkowców. Poinformował nas, że nie będzie uczestniczył w debacie z członkami zarządu Solino, gdyż załoga domaga się ich natychmiastowego odwołania. - Nie mamy z kim rozmawiać - wyznał, a Jerzy Gawęda dodał: - Klucz do rozwiązania przyszłości tej spółki leży po stronie rządowej. Nie ma tu przedstawiciela Orlenu, więc my w tym spotkaniu wziąć udziału nie możemy.

Panowie podziękowali za zaproszenie i opuścili naszą redakcję. Głos zabrał Dariusz Kusiak, prezes IKS Solino. - Wielokrotnie informowaliśmy już partnera społecznego, że chcemy siąść do stołu i rozmawiać, zarówno o sprawach pracowniczych jak i gospodarczych. To nad czym ubolewam, to fakt, że największe koszty tego typu zachowań ponoszą pracownicy. Spółka wypowiedziała Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy, a zaproponowany przez nas regulamin wynagrodzeń nie został przez związki zawodowe zaakceptowany. Nam jako zarządowi zależało na uregulowaniu tej sytuacji, dlatego zdecydowaliśmy się na zapisanie warunków płacowych w indywidualnych umowach z pracownikami. Dodatkowo, chcemy wypłacić rekompensaty z tytułu utraconych przywilejów zapisanych w ZUZP-ie. Myślę tutaj o nagrodach jubileuszowych, odprawach emerytalnych i deputacie węglowym. Na stole położyliśmy 10 milionów złotych jako naszą propozycję negocjacyjną. Średnio na pracownika ta forma rekompensaty wyniosłaby 22 tysięcy złotych.

 

Niestety, jeśli związki zawodowe nie podejmą rozmów w tej kwestii do końca roku, te pieniądze przepadną. Wynika to z przepisów prawa, które nakładają na nas obowiązek wypłaty rekompensaty do końca tego roku - przekonywał prezes Dariusz Kusiak.

Nikt nic nie stracił?
Bez udziału związkowców trudno było nam analizować punkt po punkcie wszystkie postulaty protestujących. Skupiliśmy się więc na próbie wyjaśnienia tych spraw, które dotąd najczęściej poruszali. Pracownicy przystąpili do głodówki po tym, jak zaproponowano im porozumienia zmieniające warunki pracy i płacy. Związkowcy twierdzą, że są one bardzo niekorzystne dla załogi. Co na to zarząd Solino?

- Nikt z pracowników nie stracił na wynagrodzeniu. W układzie zbiorowym, który istniał do 31 sierpnia, wynagrodzenie zasadnicze było wieloskładnikowe. Nie przystawało do dzisiejszych realiów. Nie było systemu motywacyjnego. W tej chwili pracownikom zostało zaproponowane wynagrodzenie dwuskładnikowe , w skład którego wchodzi wynagrodzenie zasadnicze i premia jako element motywacyjny powiązany z realizacją celów - tłumaczyła Sylwia Lewandowska, kierownik Działu Zarządzania Personelem w Solino.

- Czy zatem nowe wynagrodzenia będą wyższe czy niższe? - dopytywaliśmy. - Jeżeli pracownik dostanie premię w pełnej wysokości - a śmiem twierdzić, że będzie tak w większości przypadków - to poziom wynagrodzenia pozostanie bez zmian - przekonywał prezes.

Mobbing w spółce?
Związkowcy domagają się zaprzestanie zastraszania i mobbingu wobec pracowników. Zrezygnowali z udziału w debacie, więc nie mogli tego zarzutu wytłumaczyć. Prezes tak to skomentował: - Ten zarzut jest tak ogólnie sformułowany, że ciężko jest się do niego odnieść. Oczywiście, że zarząd nie mobbinguje i nie zastrasza pracowników. Śmiem twierdzić, patrząc na lokalny rynek, że jesteśmy dobrym pracodawcą. Z tego co wiem, przeciętne wynagrodzenie w Inowrocławiu wynosi niecałe 3 tysiące złotych. U nas w Solino jest dwa razy większe.

Co z magazynami Solino?
Od wielu już lat związkowcy podważają sprawność techniczną bezzbiornikowych magazynów ropy i paliw. Co na to Solino? - Od 6 lat mojej obecności w Solino słyszę, że magazyny są niesprawne, bo paliw nie można wytłoczyć z odpowiednią szybkością - wyznaje Krzysztof Augustyniak,członek zarządu. - Takich wymogów, póki co, w naszym kraju nie było, ale to nie potwierdza tezy związków zawodowych. To jest ich nadinterpretacja. W tym roku ukazała się nowela ustawy, która określa szybkość z jaką firmy, które magazynują paliwa, muszą te zapasy wydobyć. Mówi ona, że od stycznia 2018 roku całą pojemność magazynów ropy musimy wytłoczyć w 150 dni, a paliw - w 90 dni. Natomiast od stycznia 2024 roku jedno i drugie musimy wytłoczyć w ciągu 90 dni. Wiemy o tym i do 2018 roku będziemy przygotowani na te zmiany, ponieważ już jesteśmy mocno zaawansowani w realizacji projektów inwestycyjnych. Cały program inwestycyjny kosztować nas będzie 250 milionów złotych.

Związkowcy wielokrotnie przekonywali, iż spółce potrzebna jest budowa niezależnego, podziemnego systemu magazynów węglowodorów płynnych. Prezes Dariusz Kusiak przekonuje, że rolą związków nie jest pisanie strategii spółki, a dbanie o interes pracowników. - W Polsce aktualnie mamy nadwyżkę pojemności magazynowych. Inwestycje w nowe pojemności mogą się okazać inwestycjami nietrafionymi - podkreślał w trakcie debaty.

PKN Orlen ma pomysł
Jaka jest przyszłość Solino? - - Myślę, że z Solino jest jak z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Będzie istniało do końca świata i jeden dzień dłużej. W Europie Zachodniej czy też w Ameryce tego typu magazyny funkcjonują od kilkudziesięciu lat - przekonywał prezes. Nie da się ukryć, że złoża soli pod Inowrocławiem kiedyś się skończą. Co wtedy?

- PKN Orlen ma pomysł na to, żeby w przyszłości zabezpieczyć dostawy solanki do magazynów z nowej kopalni, która powstanie. Nie ma żadnych planów likwidacji Solino, ani przeniesienia jej aktywności w inne miejsce - zapewniał Dariusz Kusiak. Orlen kupił tereny w Lubieniu Kujawskim. Tam powstać ma nowa kopalnia. - Kiedyś na pewno nowy strumień solanki będzie musiał płynąć z nowej kopalni. Kiedy to nastąpi? Dziś jeszcze tego nie wiemy - wyznał prezes. 

Tekst: Dariusz Nawrocki (prowadzący debatę), fot. Dominik Fijałkowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska