Wyścig wieńczyła indywidualna jazda na czas - 9,5 km pod górę na Col d'Eze. Lider Tony Gallopin (Lotto) po świetnym sobotnim etyapie miał 36 sek. przewagi nad Porte i 37 sek. nad Kwiatkowskim. Torunianin marzył o żółtej koszulce, ale musiał też bronic podium - szósty Rui Costa tracił do niego zaledwie 5 sek.
Do zwycięstwa trzeba było atakować rekord trasy Bradleya Wigginsa (19,12 w 2012), ale nie było na to szans. Przy padającym deszczu Na półmetku Kwiatkowski przegrywał jednak nie tylko z Porte, ale także z Costą i Słoweńcem Simonem Spilakiem. Na mecie zajął w sumie bardzo dobre 5. miejsce, ale stracił 29 sekund do jadącego w fantastycznym tempie Porte. Był wolniejszy także od Spilaka i Costy.
Okazała się, że ta trójka zakończyła wyścig w tym sam czasie! Do pokonania mieli ponad tysiąc kilometrów, a trzeba było liczyć setne części sekundy z dwóch czasówek. O ten błysk szprychy najszybszy był torunianin! Gallopin drogo zapłacił za sobotnią szarżę. W czasówce był dopiero 29. miejsce, a w klasyfikacji generalnej spadł na 6.
Drugi z torunian Michał Gołaś w sobotę przyjechał wysoko i sporo awansował. Ostatecznie Paryż - Nicea ukończył na bardzo dobrym 25. miejscu.
Kwiatkowski wyjeżdża z Francji nie tylko z 2. miejscem, ale także z białą koszulką najlepszego młodzieżowca i najwyższym miejscem Polaka w historii tego wyścigu (do tej pory rekord należał do Tomasz Brozyny - 10. miejsce).