Po publikacjach prasowych o słabym naborze młodzieży w Liceum Ogólnokształcącym w Sępólnie i wypowiedziach radnych na sesji rady powiatu, starosta Jarosław Tadych na konferencji prasowej skomentował informacje, które docierają do niego od mieszkańców powiatu. Przed tygodniem opublikowaliśmy dane o naborze do szkół, jakie przedstawiła podczas zdalnych obrad sesyjnych dyrektor wydziału oświaty, Lidia Sokulska-Tłok.
Radni wyrazili swoje obawy co do zmniejszającego się z roku na rok naboru do szkół ponadpodstawowych, które prowadzi powiat sępoleński. W tym roku jest to 244 uczniów klas pierwszych w dziewięciu utworzonych oddziałach. Najtrudniejsza sytuacja jest w sępoleńskim liceum, gdzie naukę w pierwszej klasie rozpocznie 17 absolwentów szkół podstawowych. Zgodę na utworzenie oddziału wyraził niejednogłośnie zarząd. W całej szkole uczy się niespełna setka młodzieży.
- Musimy się zastanowić, czy jest sens taką szkołę utrzymywać. Uczniów jest bardzo mało, a koszty utrzymania są wysokie. To bardzo niepokojące – podsumowała wtedy wiceprzewodnicząca Zofia Krzemińska. Starosta Tadych podkreślił, że radnych i zarząd czekają „trudne dyskusje nad losem oświaty w powiecie i trudne do podjęcie decyzje”.
Teraz odnosi się do „szumu wokół liceum” i pytań, które w jego stronę kierują zaniepokojeni mieszkańcy.
- Nie jest prawdą, że zarząd czy rada powiatu podjęła jakiekolwiek decyzje związane z liceum, tym bardziej z jego likwidacją. Temat oświaty „przewija się” przez wszystkie kadencje. Dyskusje na wspólnych posiedzeniach komisji edukacji i zarządu rozpoczną się we wrześniu i potrwają do listopada. Jaki będzie kierunek działań, okaże się po rozmowach. Teraz nie chcę o nich mówić – podkreśla.
Jedną z propozycji do rozważenia jest połączenie dwóch sępoleńskich szkół, liceum i Zespołu Szkół Ponadpodstawowych, w jeden budynek. Decyzje muszą zapaść do końca lutego przyszłego roku, tak by prawnie mogły obowiązywać od września 2021 roku.
