Rosja planowała przymusową deportację do dwóch milionów Ukraińców przed rozpoczęciem inwazji - wynika z dokumentów Kremla, do których dotarli dziennikarze brytyjskiej gazety Daily Mail.
W tym celu miało powstać 1310 ośrodków przejściowych, do których mieli trafiać schwytani Ukraińcy. Przypominało to masowe deportacje w najczarniejszych czasach Związku Radzieckiego.
W ramach tego planu do Rosji wywieziono już 1,2 miliona Ukraińców – niektórzy trafili tysiące kilometrów od domu do wiosek położonych na Syberii, w pobliżu granicy z Koreą Północną, a nawet na rosyjską wyspę na Pacyfiku w pobliżu Japonii.
Pierwszym etapem Ukraińców są tzw. „obozy filtracyjne” utworzone na okupowanych terenach ukraińskich, do których trafiają osoby uznane za wrogów Rosji. Stamtąd ruszają w daleką podróż w głąb Rosji.
Tysiące mężczyzn zatrzymanych przez wojska Putina są również wykorzystywane do pracy przymusowej. Mają przeszukiwać zniszczone ukraińskie budynki w poszukiwaniu niewybuchów i pozbywać się śladów masowej rzezi okupanta.
Wysyłają ich jak żywe tarcze, aby chodzili po niezabezpieczonych budynkach, w których mogą być materiały wybuchowe – mówiła Liudmyla Denisowa, rzecznik praw człowieka Ukrainy.
Ukraińcy muszą także zbierać, palić lub grzebać ciała swoich rodaków – na przykład tych spośród 600 zabitych w bombardowaniach podczas ukrywania się w podziemiach Teatru Mariupol dwa miesiące temu.
To straszne - powiedziała Denisova. - Wyobraź sobie: ci ludzie muszą usunąć ciała, ułożyć je na stosie lub włożyć do worków, a potem zabrać gdzieś, żeby rzucić je do masowych grobów. To dokładnie tak, jak robili żołnierze Hitlera - powiedziała.
