Przypomnijmy, że ze względu na to, że spotkanie zostało uznane za mecz podwyższonego ryzyka i działacze Olimpii Grudziądz we wcześniejszym meczu nie dopełnili przepisów związanych z ustawą o organizacji imprez masowych, wojewoda kujawsko-pomorska Ewa Mes zakazała wpuszczania kibiców Zawiszy na to spotkanie.
Działacze Olimpii odwołali się od tej decyzji do ministra spraw wewnętrznych. Jednak Jacek Cichocki odrzucił ich argumentację i podtrzymał decyzję wojewody Mes.
Dziś w Bydgoszczy odbyło się spotkanie ostatniej szansy z udziałem wojewody kujawsko-pomorskiej, prezydenta Grudziądza Roberta Malinowskiego, prezesa Olimpii Jacka Bojarowskiego oraz przedstawicieli komendy wojewódzkiej policji. Niestety, nie dało ono żadnego skutku.
Manifestacja kibiców Zawiszy Bydgoszcz [zdjęcia i wideo]
- Jesteśmy bardzo rozżaleni - przyznał szef Olimpii. - Pani wojewoda tłumaczyła, że jest urzędnikiem i musi kierować się literą prawa, dlatego nie zmieni swojej decyzji. Tłumaczyłem, że to zabija ducha sportowej rywalizacji i podważa sens tworzenia piłki na wysokim poziomie. Zapytałem jak mamy promować futbol i zachęcać ludzi do przychodzenia na stadion jeśli nie mogą oni uczestniczyć w najważniejszym meczu sezonu jakim jest spotkanie derbowe z Zawiszą. Wielu grudziądzan przechodziło na te mecze ze względu na atmosferę jaka panowała na trybunach. Pewnie dlatego, że nie będzie kibiców z Bydgoszczy przyjdzie dużo mniej ludzi z Grudziądza - twierdzi prezes Bojarowski.
Szef Olimpii przyznał, że znalazł się w potrzasku; chciałby sprzedać bilety kibicom z Bydgoszczy, ale nie może tego zrobić, bo złamie decyzję wojewody podtrzymaną przez ministra spraw wewnętrznych. To oznaczałoby, że grożą mu poważne sankcje, a z urzędu wszczęte zostałoby postępowanie prokuratorskie.
- Zbólem serca muszę stwierdzić, że nie będziemy mogli sprzedawać biletów kibicom Zawiszy - mówi. - Nie mam zamiaru potem tłumaczyć się przed prokuratorem. Zostałem postawiony pod murem i muszę się podporządkować decyzji pani wojewody i ministra - tłumaczy.
Czytaj e-wydanie »