O 40 procent wzrosła liczba zleceń windykacji wierzytelności budowlanych. Najszybciej kłopoty branży odbiją się na nowych firmach deweloperskich i podwykonawcach. Cała branża budowlana stoi w obliczu kryzysu. Deweloperzy zwolnili tempo inwestycji. Niektórzy, zwłaszcza nowi, którzy pojawili się na rynku trzy, cztery lata temu, prz
Wykonawcy nie doszacowali biznesplanów, nie uwzględnili wzrostu kosztów energii i robocizny. Dekoniunktura na rynku nieruchomości dotyczy przede wszystkim budownictwa mieszkaniowego. Na rynku powierzchni biurowych i magazynowych sytuacja jest stabilna. Jednak konsekwencje przełożą się na całą branżę budowlaną i materiałów budowlanych oraz na firmy powiązane z nimi.
Deweloperzy tracą rentowność
Liczba faktycznych bankructw jest znacznie wyższa niż ujawnione upadłości. Wiele firm małych i średnich zamyka działalność, nie prowadząc procesu upadłościowego przed sądem.
Jak twierdzą analitycy, w efekcie wzrostu konkurencji, korekty cen oraz spadku sprzedaży należy liczyć się z tym, że jeszcze w tym roku zatory płatnicze zablokują branżę, a liczba niewypłacalnych firm będzie rosnąć.
- Zalecamynowienie dodatkowych zabezpieczeń - ostrzega Hanna Kobus, szefowa departamentu oceny ryzyka Atradius w Polsce.
O połowę więcej windykacji
Jako pierwsze kryzys w branży dotyka małe firmy wykonawcze, gdyż na nich kumulują się opóźnienia w płatnościach na wcześniejszych etapach budowlanej produkcji. Niewielkie firmy są też bardziej wrażliwe na opóźnienia płatności.
- Deweloperzy opóźniają płatności generalnym wykonawcom, kredytują się ich kosztem, a ci postępują analogicznie wobec swoich podwykonawców - powiedział "Gazecie Prawnej" Zbigniew Korzeniewski, zastępca dyrektora działu windykacji Euler Hermes Zarządzanie Ryzykiem.
Analiza należności Euler Hermes pokazuje, że zaczyna odwracać się dotychczasowy spadkowy trend liczby przeterminowanych należności. Dodatkowo wzrasta liczba windykowanych wierzytelności budowlanych.
- W porównaniu z ubiegłym rokiem obecnie notujemy o ok. 40 procent więcej zleceń windykacyjnych, przy czym ich wartość jest o ok. 40-50 procent wyższa - mówi Zbigniew Korzeniewski.
- W dodatku ponownie - bo tak było już jak w czasie recesji sześć, siedem lat temu - mamy do czynienia ze zjawiskiem wyłudzeń w branży budowlanej oraz stalowej - dodaje Zbigniew Korzeniewski.
Choć trwa właśnie czas budowlanych żniw, przedsiębiorcy budowlani mają do realizacji znacznie mniej inwestycji, niż przewidywali. Przez to do każdego przetargu staje kilkudziesięciu, a nie kilku oferentów. Firmy wykonawcze, aby minimalizować straty związane z nakładami poniesionymi na zakup sprzętu i zatrudnienie pracowników oraz choć częściowo amortyzować poniesione inwestycje, wolą stosować dumping cenowy i realizować przedsięwzięcia, niż bezczynnie czekać na poprawę sytuacji w branży.
- Dla funkcjonowania film deweloperskich kluczowe znaczenie będzie miała sytuacja na rynkach finansowych. Wzrośnie zapotrzebowanie na kredyty budowlane, ale banki zapewne nie tylko podniosą oprocentowanie kredytów, ale także wymogi dotyczące wkładu własnego, wysokości przedsprzedaży czy standingu deweloperów - mówi Kazimierz Kirejczyk, prezes firmy doradczej Reas.
Jednak wraz z wyhamowaniem dynamiki produkcji budowlano-montażowej wiele słabszych firm będzie musiało wstrzymać działalność, sprzedać majątek lub się przebranżowić.
