Urzędnicy z bydgoskiego pośrednika spytali ponad dwieście firm z Bydgoszczy i powiatu bydgoskiego, jakie mają plany na najbliższy czas? Okazało się, że blisko 30 proc.
ankietowanych przedsiębiorców chce zatrudnić 443 osoby. Szuka m.in. kelnerów, krawców i budowlańców. Jednocześnie ponad 10 proc. firm (tylko!) zamierza zwolnić 337 osób. Ostateczny wynik jest więc na plusie.
Inne powiatowe urzędy pracy w regionie takich ankiet nie robiły. W niektórych urzędnicy potwierdzają jednak, że w marcu przybyło propozycji zatrudnienia bezrobotnych. Tak jest, na przykład we Włocławku, gdzie poszukiwani są pracownicy budowlani i administracyjni oraz mechanicy samochodowi.
Umiejętności i charakter
Również w agencjach pracy tymczasowej sytuacja się polepszyła. W związku ze zbliżającymi się świętami wielkanocnymi dorywczą pracę oferują markety - przy układaniu towaru na półkach lub jako kasjerzy. To propozycja przede wszystkim dla dla studentów.
W agencjach pojawiają się też oferty dla osób z kwalifikacjami i stażem pracy. Podobnie zresztą jak w urzędach pracy, gdzie niektóre firmy zaznaczają, jakie uprawnienia lub doświadczenie powinni posiadać kierowani do nich kandydaci.
- Osoby, które chcą zatrudnić fryzjerów, czasami bardziej zwracają uwagę na doświadczenie potencjalnych pracowników, niż dokumenty potwierdzające ich umiejętności - dodaje Bożenna Pszczółkowska-Rudnicka, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy dla Miasta Torunia.
Przedsiębiorcy, którym zależy na znalezieniu pracowników o wysokich kwalifikacjach często wolą poprosić o wsparcie speców od rekrutacji. Na przykład Annę Szubert, dyrektorkę firmy Conseiller. W Kujawsko-Pomorskiem szuka ona teraz załogi głównie dla toruńskich i bydgoskich firm. Jakich? Nie zdradzi, to tajemnica handlowa. Przyznaje jednak: - Są ogromne problemy ze znalezieniem osób, które znają bardzo dobrze języki obce. Te kwalifikacje pracowników są ważne, gdy firma chce zdobyć zagranicznych kontrahentów.
Co jeszcze się liczy? - Czasami nie są ważne specjalne umiejętności, ale istotny jest charakter - dodaje Anna Szubert i podaje przykład: - Regionalne firmy windykacyjne szukają osób, które potrafią radzić sobie z codziennym, silnym stresem.
Tani jak stażysta
A co z młodymi mieszkańcamiiktórzy nie mają doświadczenia, a chcą podjąć pierwszą pracę? W regionalnych pośredniakach nie maleje liczba zgłoszeń od firm, które chcą zatrudnić ich jako stażystów. Nie ma się temu co dziwić. Pracodawca nie płaci stażyście pensji. Robi to za niego urząd pracy. To całkiem niezły sposób na oszczędności w kryzysie.
