Dla sportu w Chojnicach to może być wyjątkowy rok. Chojniczanka awansuje do pierwszej ligi?

Piłkarze Chojniczanki nie są wyjątkowi. Po wygranym meczu, a w tym sezonie miało to miejsce 19 razy, najpierw kierują się w stronę kibiców dziękując im za wsparcie. Potem podchodzą do trybuny głównej i przybijają z nimi przysłowiową piątkę.

Ale na tym celebrowanie zwycięstwa nie kończy się. Po zejściu do szatni, ta niemal buzuje radością. Padają głośne okrzyki, tradycyjnie odśpiewywana jest pieśń zwycięstwa. Szatnia to miejsce wyjątkowe i tajemnicze, dlatego piłkarze bardzo strzegą intymnej atmosfery. Nawet najwięksi przyjaciele zespołu nie mają tam wstępu.

I słusznie, bo tajemnicy szatni strzegą wszyscy na świecie. To tylko w jej ścianach można sobie pogadać, wytknąć popełnione błędy, ale też odpowiednio zmobilizować i zmotywować. Atmosfera szatni Chojniczanki jest niewątpliwie dobra. Bo dobre, ba bardzo dobre są wyniki.

Przeczytaj także: Red Devils Chojnice wicemistrzami Polski [zobacz zdjęcia i wideo]

Rozgrywki w grupie zachodniej weszły na ostatnią prostą. Pozostały cztery kolejki, plus zaległe mecze, które planowo nie zostały rozegrane z powodu przedłużającej się zimy. Już z tego choćby powodu, właśnie dezorganizacji, obecny sezon jest niecodzienny. Po pierwszej rundzie pewniakami do awansu były zespoły Energetyka ROW i Bytovii. Początek rundy wiosennej potwierdzał wcześniejsze typy.

Ale druga liga jest nieprzewidywalna. Dziś w walce o dwa premiowane miejsca liczą się już trzy zespoły. Niespodziewanie w walkę włączyła się Chojniczanka. Wiem, że władze klubu mogą mieć do "Pomorskiej" pretensje, że podgrzewa atmosferę, pompuje balon z napisem "awans". Dżentelmeni z faktami jednak nie dyskutują.

Chojniczanka notuje najlepszy, z dotychczasowych, sezon. Sukces, choć jeszcze nie ostateczny, święci obrana polityka kadrowa. W klubie udało się zbudować interesujący zespół, pozbawiony gwiazd, ale nie indywidualności. Złożony za to z zawodników, którzy prezentują określone umiejętności techniczno-taktyczne. Ważnym ogniwem tej drużyny jest jej obecny opiekun Mariusz Pawlak, który przecież przychodząc do Chojnic nie legitymował się jakimś szczególnym trenerskim CV. Pawlak prowadzi jednak zespół mądrze, nie faworyzuje zawodników, a o decyzjach kto gra w danym meczu decyduje dyspozycja na treningach i potrzeby taktyczne. Dziś polityka trenera święci triumf. Wierzmy, że podobnie będzie 15 czerwca.

Chojniczanka Chojnice - newsy, artykuły, zdjęcia, wywiady

Finisz wyklucza już kalkulację. Trzeba "grać na maxa", no i wygrywać. A najbliższy rywal Chojniczance zawiesi na pewno poprzeczkę najwyżej, jak to tylko jest możliwe. Bo z drużynami, którym "nic już nie grozi" gra się bardzo trudno. W sobotę Chojna wystąpi w Polkowicach. Miejscowi od sześciu meczów są niepokonani, poza tym mają w swoich szeregach najskuteczniejszego piłkarza rozgrywek - Szymona Skrzypczaka. Zneutralizowanie jego poczynań będzie istotnym elementem meczowej strategii.
Przed trenerem również dylemat, kim zastąpić nieobecnych w Polkowicach Rysiewskiego i Mikołajczaka. Na szczęście kadra jest wyrównana, zawodników omijają kontuzje. W roli defensywnego pomocnika może wystąpić Jankowski lub Bednarek. Następcą "Mikiego" powinien być Orłowski.

Chojniczanka ma za sobą bardzo męczące dwa tygodnie, Po meczu z Chrobrym zawodnicy otrzymali wolne; mogli odpocząć, spotkać się z najbliższymi. Od dziś rozpoczną przygotowania do operacji Polkowice. Na mecz zespół wyjedzie w piątek z przystankiem w Głogowie. A nazajutrz wojna o 3 pkt. w Polkowicach. Początek o g. 17.