Dlaczego w Polsce topless na plaży to wciąż temat dyskusyjny - rozmowa z seksuologiem

Na całym świecie najlepszym sposobem na głośny happening jest zrzucenie ubrania. Nie w Polsce.

Czytaj też: Biznes na kręceniu pornoli. Płacą 100 dolarów za scenę!

- Światowy przejazd rowerem nago, rekord w nagiej przejażdżce rollercoasterem, 11-milowa naga wycieczka po górach - to tylko niektóre z akcji społecznych i happeningów, które zasłynęły, bo ich uczestnicy nie byli ubrani. Czy nagość nadal przyciąga?

- Dr Andrzej Depko, specjalista seksuolog, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej: Zawsze tak było i nadal będzie, że nagość przykuwa uwagę, ponieważ kulturowo wykształciliśmy w sobie mechanizm ubierania się. Ubieramy się nie tylko z powodu chłodu, czyli ze względów stricte praktycznych, ale i dlatego, że w ten sposób możemy podkreślić pewne walory naszej sylwetki. Nagość jest więc dla nas pewną ekstrawagancją.

- A co nas pociąga zwłaszcza w takiej zbiorowej nagości? Szok i skandal czy raczej zwyczajna ciekawość?

- Nagość ma tutaj za zadanie tylko zwrócić na siebie uwagę. Ostatnio Greenpeace wywiesił na Ministerstwie Środowiska ogromny plakat "I love puszcza" i nawet przy dużym wsparciu mediów, mało kto się tym zainteresował. Nikt dobrowolnie nie przyjdzie, nie stanie pod tym budynkiem i nie zastanowi się nad tym. Ale gdyby tam stanęła rzesza półnagich działaczy Greenpeace'u, pół Warszawy by tam zjechało.

- Ale z drugiej strony tych rozbieranych akcji jest już tak dużo, że wydają się nieskuteczne.

Nagość będzie zawsze wzbudzać zainteresowanie. Jest to uniwersalny sposób na to, żeby zwrócić uwagę na jakiś problem. Ubrana kobieta może w ogóle nie zwrócić na siebie uwagi, podczas gdy ta sama, tylko rozebrana lub chociażby w bikini, na tle rzeszy ubranych kobiet, zawsze przyciągnie uwagę. A jeśli jeszcze będzie trzymać jakąś reklamę, jestem pewien, że jej też nie przeoczymy.

- Rozbieranie dla celów charytatywnych jest więc uzasadnione?

- Nie wiem, ale niewątpliwie jest skuteczne.

- Dlaczego w Polsce nie ma takich rozbieranych akcji społecznych?

Chyba po prostu organizatorzy mają za mało fantazji.

Iwoman.pl. Tutaj jest źrodło wywiadu z seksuologiem Andrzejem Depko 

Czytaj też: Seks w pracy. Najczęściej uprawiają go pracownicy fabryk, barmani i przedstawiciele handlowi