- Mam długi - załamuje ręce pani Dorota z Tucholi. - Zaczęło się od kredytu na remont domu. Potem wzięliśmy kilka pożyczek. Oboje z mężem pracujemy, ale zarabiamy mało. Ledwo ciągniemy, a procenty rosną.
Osób takich, jak nasza Czytelniczka, jest więcej. - W województwie kujawsko-pomorskim w 2012 roku zaległych płatności było w sumie ponad 2 miliardy 179 milionów złotych - wylicza Diana Borowiecka__z działu public relations BIG InfoMonitora. - Kwota ta jest wyższa niż jeszcze dwa lata temu o 85 milionów złotych.
Zeszłoroczny rekordzista z regionu mieszka w Bydgoszczy i jego dług sięga 891 894 złotych.
Kłopoty takie na Kujawach i Pomorzu mają głównie osoby w wieku 30-39 lat. - Są to przeważnie mężczyźni - podaje Borowiecka.
Bydgoszcz w czołówce
Jak wynika z danych Infomonitora, najwięcej dłużników mieszka w Bydgoszczy - 29 520, następnie w Toruniu - 15 976, Włocławku - 12 977, Grudziądzu - 4 976 i Inowrocławiu - 3 271.
Rok wcześniej pierwsza trójka wyglądała tak: Bydgoszcz - 27 067, Toruń - 15 168 i Włocławek - 12 162.
Łącznie Polacy zalegali na ponad 38 miliardów złotych. Liczba ta w ciągu minionego roku wzrosła o ponad 3,9 mld zł, czyli o 11 procent - podaje BIG InfoMonitor.
Niestety, wciąż dynamicznie przybywa dłużników. Na koniec roku 2,26 miliona Polaków nie radziło sobie z terminowym regulowaniem zobowiązań.
- Spowolnienie gospodarcze odnotowane w ostatnich miesiącach, jeszcze nie przełożyło się na wzrost zaległych płatności Polaków - uważa Mariusz Hildebrand, prezes BIG InfoMonitor. - Jeżeli sytuacja nie będzie się poprawiać w ciągu najbliższych kilku miesięcy, to można oczekiwać, że dłużników będzie przybywać.
Jak wpadamy w długi
- Najczęściej robimy nieprzemyślane zakupy.
- Wszystkie dochody wydajemy na bieżąco - nie oszczędzamy, nie myślimy o przyszłości i zabezpieczeniu finansowym.
- Przestajemy płacić w terminie podstawowe zobowiązania - czynsz za mieszkanie, telefon, kablówkę.
- Nieumiejętnie posługujemy się kartami kredytowymi - choćby przekroczenie okresu bezodsetkowego i drogie wypłaty z bankomatów.
- Zbyt często korzystamy z kredytów gotówkowych i samochodowych. Przy za dużym udziale kredytu w stosunku do wkładu własnego, odsetki okazują się nie do spłacenia.
- Zaciągamy też nowe długi na spłatę wcześniejszych.
Co robić, by nie zalegać
- Najważniejsze jest kontrolowanie budżetu domowego - radzi Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander. - Dobrze jest spisywać miesięczne koszty utrzymania i dodatkowe wydatki. Na podstawie takiego zestawienia z dochodami otrzymamy rachunek, dzięki któremu możemy wyeliminować zbędne wydatki. Z kolei zakupy najlepiej robić z listą, która pozwoli uchronić się przed pakowaniem do koszyka niepotrzebnych produktów. Warto też mądrze oszczędzać i odkładać nawet małe kwoty na lokacie lub koncie oszczędnościowym na „czarną godzinę”. Taka poduszka finansowa, w razie niespodziewanych ważnych potrzeb, powinna uchronić nas przed zaciągnięciem niekorzystnej pożyczki.
