To nie jest oficjalna wizyta, mimo że Larysa jest szefową stowarzyszenia, które w ramach partnerskich kontaktów między Chojnicami a Korsuniem Szewczenkowskim, koordynuje wspólne działania. Przyjechali w gości do zaprzyjaźnionych z nimi rodzin - pp. Guzelaków i pp. Ropelów. Na kilka dni, odetchnąć, oderwać się, choć i tak trudno zapomnieć o tym, co dzieje się na Ukrainie.
Zdają sobie sprawę, że dalszy scenariusz wydarzeń zależy od ich potężnego sąsiada. Jeśli prezydenckie wybory wygra sympatyk Rosji, to będzie względny spokój, jeśli jednak stanie się inaczej, trzeba się liczyć z ostrą reakcją Kremla.
Podkreślają, że bzdurą są pogłoski o finansowaniu Majdanu przez USA. - To była pomoc naszych ludzi - mówi Larysa. - Co kto miał, to przynosił. Żywność, odzież, pieniądze. Babcia dostawała 300 hrywien renty i połowę przeznaczała na Majdan. Ludzie się zjednoczyli wokół niego. U nas w Korsuniu po raz pierwszy po 25 latach można było pójść na wiec i powiedzieć, co się ma na sercu. Mężczyźni jechali na Majdan, a kobiety płakały. Telewizory cały czas są włączone, spania tyle co nic.
- Podziwiamy kijowian - mówi Anatolij. - To ich największa zasługa, że Majdan trwał. Do 17 pracowali, potem szli na Majdan.
- Zdarzało się, że brat stawał przeciwko bratu - wzdycha Larysa. - W rodzinach też sytuacja jest trudna, bo często są przemieszane, ukraińskie i rosyjskie. Wszyscy boimy się wojny, mamy wrażenie, że siedzimy na beczce prochu. Ale są budowane schrony, adaptowane pomieszczenia na nie. U nas nie ma policji, są oddziały samoobrony. Rano ludzie idą do pracy, potem strzegą porządku.
Nie pogodzili się z utratą Krymu i wierzą, że powróci do Ukrainy. - Jeśli Rosja wzięła, to nie odda - mówi Anatolij, a Irina przypomina, że rosyjski patronat nie wyszedł na dobre Abchazji i Osetii.
Czego oczekują od świata, od Polski, od chojniczan? - Z dotychczasowych sankcji Rosja i Białoruś się śmieją - stwierdza gorzko Anatolij. A Larysa dodaje, że bez dotkliwych sankcji ekonomicznych nie ma co myśleć o powstrzymaniu Putina. - Będziemy wdzięczni za każdą pomoc, jaką otrzymamy - podkreślają. - Ale najważniejsza jest taka - od serca do serca.
I Larysa podaje przykłady - potrzebni są specjaliści, którzy podpowiedzą, jak zrobić dobry budżet, zorganizować pracę ratusza, policji itd. - Ale ważne jest też podtrzymywanie na duchu - podkreśla. - Żeby dalej zacieśniać współpracę, żeby młodzi mogli przyjeżdżać do Chojnic. Bo jak zobaczą, jak wy żyjecie, to nie będą już chcieli związku z Rosją.
Czytaj e-wydanie »