Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do PZPN zostaną przesłane odwołanie trenera Murawskiego i płyta dvd z błędami arbitrów

DARIUSZ KNOPIK [email protected] tel. 52 326 31 94
Sędzia Artur Mital (w głębi) niechlubny bohater kilku akcji bydgoskiego Zawiszy
Sędzia Artur Mital (w głębi) niechlubny bohater kilku akcji bydgoskiego Zawiszy fot. Jarosław Pruss
Zarząd spółki WKS Zawisza Bydgoszcz upomina trenerów i piłkarzy. Jednocześnie zwraca się do piłkarskiej centrali z prośbą o wyjaśnienia w sprawie ostatnich pomyłek sędziowskich.

Zawiszanie co najmniej od kilku spotkań mają pretensje do arbitrów. Uważają, że są przez nich ewidentnie krzywdzeni. Najbardziej artykułuje to trener Maciej Murawski. Wcześniej za krytykowanie orzeczeń sędziów ukarani zostali masażysta Maciej Kremblewski i Ryszard Ługowski, trener bramkarzy. Także zawodnicy, jak choćby Cezary Stefańczyk i Błażej Jankowski, zostali wyrzuceni z boiska za dyskusje z sędziami. Kulminacja nastąpiła w ubiegły piątek podczas meczu z Polonią Słubice. Jeszcze w pierwszej połowie na trybuny został odesłany trener Murawski, który potem w ostrych słowach tokował, co myśli o arbitrach i obserwatorze. Znalazło to swój epilog w dokumentacji meczowej, w której opisano wszystkie zachowania. Trener Murawski i Jankowski (ukarany czerwoną kartką) staną zapewne w czwartek przed Wydziałem Dyscypliny i będą tłumaczyć się ze swoich występków.

Rozmowy wychowawcze

Wiceprezes Piotr Burlikowski przeprowadził rozmowy ze sztabem szkoleniowym i najbardziej doświadczonymi zawodnikami. - Poinformowałem ich, że mają utemperować swoje zachowania, które nie są właściwe - podkreśla wiceszef spółki. - Oddzielam od tego fakt pomyłek sędziowskich. Nie można tak na nie reagować, bo sami się osłabiamy. Trener musi nad tym wszystkim panować, bo jego zachowanie wpływa potem na innych. Doświadczeni piłkarze powinni dawać przykład, a nie dostawać głupie kartki za dyskusje z sędziami. Nie możemy dać się ponosić emocjom. Nawet, jak sprawa jest uzasadniona i mamy rację. Jak pojawiają się przeciwności, to powinniśmy być zjednoczeni, a nie wystawiać się na przysłowiowy strzał. Jednak coraz bardziej zastanawiam się czy pewne rzeczy nie dzieją się przypadkiem - dzieli się spostrzeżeniami.

Bez teorii spiskowych

Szefowie spółki przygotowali płytę dvd z błędami przeciwko Zawiszy z ostatnich meczów. Zostanie ona przekazana do Leszka Saksa, odpowiedzialnego za obsady sędziowskie w PZPN z prośbą, by Artur Mital nie prowadził spotkań bydgoskiej drużyny. Przypomnijmy, że w poprzednim sezonie w meczu przeciwko Nielbie Wągrowiec arbiter z Ciechanowa podyktował przeciwko Zawiszy kontrowersyjny rzut karny w doliczonym czasie. - Konsekwencją tego była nie tylko strata punktów, ale także rozsierdzenie kibiców, którzy potem zostali ukarani za niewłaściwe zachowanie - przypomina wiceprezes Burlikowski. - Chcemy, by ten sędzia nie prowadził naszych meczów. Dodatkowo wystąpimy, aby nas poinformowano jaką ocenę otrzymał od obserwatora za ostatni mecz, bo doszły mnie słuchy, że otrzymał wysoką notę! - dodaje. Oprócz płyty dvd do Wydziału Dyscypliny wpłynęło odwołanie trenera Murawskiego dotyczące opisu sytuacji związanej z meczem przeciwko Polonii.

Wiceszef Zawiszy podkreśla, że jest daleki od teorii spiskowych, ale ostatnie decyzje są jego zdaniem zastanawiające. - Mówi się, że poziom sędziowania jest słaby i stąd duża ilość błędów w obie strony. Zgoda. Uważnie oglądałem płyty z naszymi meczami i pomyłek na naszą rzecz nie znalazłem. Widać ci sędziowie nie są wcale tacy słabi... - podkreśla z całą mocą. - Druga sprawa związana jest z ostatnimi odwołaniami odrzuconymi przez odpowiednie komórki PZPN. Czuję, że Zawisza ma rzucane kłody pod nogi - dodaje.

Potrzeba zgody

Wiceprezes Burlikowski uważa, że teraz jest ostatni moment, aby wszyscy, którym dobro Zawiszy leży na sercu się zjednoczyli. - Czas na pojednanie - podkreśla z całą mocą. - Nie ma czasu na walkę między sobą. Dla dobra Zawiszy i jego przyszłości nie traćmy kolejnego sezonu na spory i walki. Każdy z nas jest po trosze winny sytuacji. Jednak teraz jest chyba ostatni dzwonek, by udowodnić, że miejsce Zawiszy jest wyżej niż tylko w drugiej lidze. Bez wzajemnego porozumienia będzie to kolejny stracony sezon - apeluje wiceszef klubu.

Jednocześnie podkreśla, że żałuje, iż mecze odbywają się bez udziału publiczności, która mogłaby być dwunastym zawodnikiem Zawiszy.

Zarząd spółki miał w planie podczas meczu z Bałtykiem Gdynia uhonorować 50. rocznicę pierwszego awansu Zawiszy do ówczesnej I ligi. Miało to miejsce 20 października 1960 po meczu z Lechem Poznań. Jednak wobec braku publiczności uroczystość trzeba będzie przełożyć.

Jak się dowiedzieliśmy w poniedziałek został wycofany wniosek o upadłość spółki złożony w połowie września w Sądzie Gospodarczym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska