Nasza Czytelniczka chciała, aby jej syn chodził do katolickiej szkoły podstawowej na Szwederowie.
- Zdecydowaliśmy się z mężem na tą placówkę, bo szkoła ma bardzo dobrą opinię. Plan lekcji jest też tak ułożony, że dziecko nigdy nie jest samo. Jest bardzo dobra oferta zająć pozalekcyjnych. Ale zdumiało mnie, że wymaga się ode mnie aktu chrztu i pozytywnej opinii proboszcza z parafii. Czy nie jest to dyskryminacja ze względu na wyznanie? - pyta Czytelniczka.
Ksiądz dr Waldemar Różycki, dyrektor szkoły za Szwederowie odpiera te zarzuty.
- Tak, chcemy aby nasi uczniowie byli katolikami. Na dodatek praktykującymi. Dlatego dziecko, które chce do nas uczęszczać musi spełniać te warunki. Wiem, że konstytucja zabrania dyskryminacji ze względu na wyznanie, ale my wcale nikogo nie dyskryminujemy. A gdybyśmy robili testy, przed przyjęciem do szkoły? I przyjmowali tylko najlepszych? To przecież też byłaby dyskryminacja - mówi ksiądz Różycki.
Więcej czytaj w sobotnim (19.02.2011) wydaniu Gazety Pomorskiej. W nim też odpowiedź rzecznika Diecezji Bydgoskiej, księdza Sylwestra Warzyńskiego.