https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

DOBRZYŃ NAD WISŁĄ. Zakupy według wykazu

Małgorzata Goździalska
Niektórzy uczniowie z Dobrzynia nad Wisłą w formie rzeczowej otrzymali stypendia szkolne. I z rodzicami ruszyli do sklepów po zakupy.

Stypendia szkolne otrzymuje z Urzędu Miasta i Gminy w Dobrzyniu nad Wisłą około 380 uczniów. Wysokość tej pomocy uzależniona jest od dochodu przypadającego na jednego członka rodziny. Przy dochodzie wynoszącym 175,50 zł miesięcznie uczeń otrzymuje 128 złotych. Jeśli dochód wynosi do 263, 75 zł, stypendium wynosi 96 złotych. Dochód do 351 złotych na jednego członka rodziny uprawnia do otrzymania pomocy w wysokości 64 złotych.

Stypendia przyznawane są na dziesięć miesięcy. Część uczniów otrzymała je w formie finansowej, a część w formie rzeczowej. Do 15 czerwca rodzice uczniów, którzy dostali stypendia w formie rzeczowej musieli złożyć oświadczenia, w jakim sklepie będą dokonywać zakupów. - Każdy mógł sobie wybrać sklep - podkreśla Magdalena Sójka, podinspektor do spraw zasiłków i stypendiów szkolnych z magistratu w Dobrzyniu nad Wisłą. - Żadnej listy placówek handlowych nie było.

Tymczasem do naszej redakcji dotarły sygnały, że zakupy w większości odbywają się w dwóch sklepach. Czy Urząd Miasta i Gminy sugerował, w jakich placówkach rodzice powinni zaopatrywać swoje dzieci w podręczniki, przybory i artykuły szkolne? Podinspektor Magdalena Sójka stanowczo zaprzecza. - Każdy składał oświadczenia, gdzie chce kupować - tłumaczy. Potwierdza to burmistrz Ryszard Dobieszewski. - Rodzice mogli wybierać na przykład sklepy we Włocławku - dodaje.

Stypendium szkolnego nie można jednak przeznaczyć na dowolny cel. Za przyznane przez urząd pieniądze można na przykład kupić podręczniki szkolne, książki, zeszyty, komputery, oprogramowanie, ale nie można kosmetyków czy perfum. Tymczasem, jak twierdzi Czytelnik, niektórzy w ramach przyznanej pomocy kupują także pachnidła. - Faktury z takimi artykułami na pewno będą odrzucone - zapewnia Magdalena Sójka.

Większość jednak stypendystów kupuje to, co znajduje się w wykazie artykułów refundowanych i co za kilkanaście tygodni przyda się w szkole.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
Nie dosyć, że darmozjad dostaje zasiłek to jeszcze narzeka. Nalepiej zeby Urząd dał wam kasę co? Ciekawe czy dzieciaki by cos zobaczyły z tego czy poszło by "na przlew".
a
aaaaaaaaaaa
oszusci i tyle
m
margo
Jestem ojcem dzieci , którym przyznano stypendia szkolne w Dobrzyniu kiedy byłem w gminie kazano mi podpisać oświadczenie,że zrealizuję je w sklepach na Placu Wolności, mówiąc szczerze nie bardzo mi to pasowało, zrobiłem jednak to bo bałem się o to abym w ogóle je otrzymał. Gdy udałem się do tych sklepów przeraziło mnie, że muszę kupować rzeczy, które tak naprawdę są mało potrzebne i w kiepskim gatunku gdy spytałem o podręczniki i zeszyty powiedziano, że będą bez określenia terminu. Dopiero gdy przeczytałem artykuł w Gazecie zrozumiałem, że mogłem się zaopatrywać w innych sklepach np. we Włocławku gdzie są towary i tańsze i to co potrzeba. Rozmawiałem z innymi rodzicami i mamy wrażenie , że ktoś nas z tymi sklepami w Dobrzyniu wrobił tylko pytanie po co.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska