Dokąd podróżowała w tym roku władza Włocławka? Ile kosztowały wyjazdy?

Część wyjazdów miała charakter szkoleniowy, ale były też wizyty służące podtrzymaniu kontaktów.

Prezydent Andrzej Pałucki w tym roku był dwukrotnie za granicą. Pierwszy raz z Birstonas na Litwie. Ten wyjazd miał związek z organizacją imprezy we Włocławku. Prezydent uczestniczył w posiedzeniu komisji balonowej FAI. Drugi wyjazd prezydenta odbył się na zaproszenie władz partnerskiego miasta Izmaił. Andrzej Pałucki wziął udział w święcie tego miasta.

Jeździli za granicę też zastępcy prezydenta. Jacek Kuźniewicz i Wanda Muszalik wybrali się do Strasburga. - To był wyjazd studyjny organizowany dla przedstawicieli samorządów lokalnych z naszego województwa - tłumaczy Monika Budzeniusz, rzeczniczka prezydenta. Wanda Muszalik na zaproszenie Pomorskiego Forum na Rzecz wychodzenia z Bezdomności gościła też w stolicy Włoch. Tam zapoznawała się m.in. z formami pomocy bezdomnym. Z kolei wiceprezydent Jacek Wojciechowski reprezentował włocławian w Mohylewie na Białorusi. Brał udział w obchodach Dni Mohylewa, także miasta partnerskiego

.

Ile kosztowały wyjazdy? Podróż do Strasburga wiązała się tylko z wypłatą delegacji w wysokości 23 zł. Wyjazd do Izmaił był droższy - prawie 240 zł. Niecałe 200 zł poszło z kasy miasta na wyjazd do Rzymu. Większość podróży odbywała się autem służbowym. Jak się dowiedzieliśmy w magistracie, koszty zakupu paliwa na wyjazdy zagraniczne nie są oddzielnie księgowane. Trudno więc określić ich wysokość.

Jakie korzyści przyniosły te podróże? - W większości były to wizyty na zaproszenie - podkreśla rzeczniczka prezydenta. - Służyły podtrzymywaniu dobrych kontaktów, ich nawiązaniu lub miały charakter szkoleniowy jak w przypadku wyjazdu do Strasburga czy Rzymu.