https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dominik Antonowicz

kamila Mróz
Dominik Antonowicz zajmuje się szkolnictwem wyższym i  sportem
Dominik Antonowicz zajmuje się szkolnictwem wyższym i sportem Kamila Mróz
Mówi o sobie, że jest chaotycznie zorganizowany. W pracy postępuje według planu, w domu herbatę pije z czterech kubków, ale gdy ma czas chętnie wyręcza żonę w sprzątaniu.

Jest młody - 29 lat i młodo wygląda, ale twierdzi, że studenci nie próbują mu wejść na głowę. Mimo że po pracy chętnie gra z nimi w piłkę, to w tych kontaktach stara się zachować odpowiedni dystans. - Wiadomo, że na boisku nikt nie będzie do mnie krzyczał "panie doktorze" - uśmiecha się. Bo mimo młodego wieku już dwa lata temu zdążył obronić doktorat na temat szkolnictwa wyższego. Zajmuje się tym od dawna i dzięki temu rzecznik praw obywatelskich zaprosił go do zespołu doradców, który ma opracować dokument dotyczący reformy oświaty i nauczania akademickiego. Dominik dał się mu poznać już wcześniej podczas jakiegoś wystąpienia i od tej pory był z nim w stałym kontakcie.

Młody doktor lubi dydaktykę i stara się wszystkich studentów traktować równo, ponieważ uważa, że wykładowca powinien być sprawiedliwy. Ma opinię wyrozumiałego. - Gdy docierają do mnie informacje, że coś jest nie tak, to próbuję to zmienić - mówi. To nauka, którą czerpie na swój temat od studentów. Tego, że od innych można się wiele nauczyć, i że do każdego człowieka należy mieć szacunek nauczył się jako student podczas wakacyjnej pracy w Stanach Zjednoczonych, gdzie zarabiał jako pielęgniarz w zakładzie psychiatrycznym.

Po studiach socjologicznych na UMK dostał stypendium rządu brytyjskiego i ponad rok studiował na Uniwersytecie w Birminghton. To było spełnienie jednego z jego marzeń, bo Dominik jest miłośnikiem kultury brytyjskiej, np. kolekcjonuje komedie angielskie. Po powrocie objął funkcje asystenta w Instytucie Socjologii UMK. - Ta przerwa była mi bardzo potrzebna. Na czwartym roku zacząłem pracować jako doradca wicewojewody, miałem więc indywidualny tok studiów, więc pojawiałem się w instytucie rzadko. Studenci mnie nie znali. Uniknąłem więc sytuacji, kiedy z ich kolegi nagle stałem się ich wykładowcą - wyjaśnia.

Od niedawna jest także zastępcą dyrektora Instytutu Socjologii UMK, zajmuje się sprawami organizacyjnymi. I jak sam o sobie mówi jest chaotycznie zorganizowany. To znaczy - w pracy kontroluje sytuacje: o tej godzinie - zajęcia, o tamtej - dyżur, potem obiad, ponownie - zajęcia, itd. W domu czasami pije herbatę z czterech kubków i przyznaje, że wychodzi z niego bałaganiarz. W zamian, gdy tylko ma czas, stara się sprzątać, zwłaszcza odkurzać, bo żona tego nie lubi. Z pochodzenia torunianin, od roku, ze względów rodzinnych, mieszka w Bydgoszczy. Chociaż nie wyklucza, że za jakiś czas może się to zmienić. Żona Dominika Antonowicza - Ola jest prawnikiem i wspólnikiem w kancelarii radców prawnych. Oboje uwielbiają podróżować. I oboje pasjonują się sportem, choć często kibicują innym drużynom.

Poza piłką nożną młody doktor bardzo lubi też boks i regularnie go trenuje, ponieważ to dla niego doskonała forma odreagowania wszelkich napięć.

Dominik Antonowicz jest kolejnym toruńskim socjologiem, który coraz częściej pojawia się w mediach. Ale i tak z trójki rodzeństwa najrzadziej. Ania - siostra Dominika - aktorka występuje w telewizji niemieckiej, brat Filip - jeszcze student, to telewizyjny prezenter muzyczny. Ich mama - dyrektor jeden z toruńskich szkół na pewno jest z nich dumna.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska