Szuka trzeciego, który może być zamieszany w tę sprawę.
Zatrzymani to 20-latek i 21-latek, mieszkańcy Chojnic. Jeden jeszcze się uczy, drugi już nie. Poszukiwany mężczyzna jest mieszkańcem powiatu chojnickiego i nic więcej o nim nie chciano nam wczoraj zdradzić. Wiemy tylko, że obecnie nie przebywa w swoim miejscu zamieszkania.
- Apelujemy do mieszkańców osiedla, by zgłaszali się do nas, jeśli mogą coś powiedzieć o zdarzeniu - mówi szef referatu operacyjno-rozpoznawczego Karol Dziemiańczyk z KPP w Chojnicach. - Podobno kręciła się przy przystanku trójka młodych ludzi.
Ładunek wybuchowy był domowej produkcji i policjanci twierdzą, że wcześniej podobne materiały były już detonowane, tyle że nie w miejscach publicznych. Jak dotąd policja nie może potwierdzić, że ci, którzy wyprodukowali bombę, mieli coś wspólnego w eksplozją na przystanku. Na razie prokuratura może im przedstawić jedynie zarzut nielegalnego wyrabiania i posiadania ładunków wybuchowych, za co grozi od 6 miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności. Kto sprowadza zagrożenie zdrowia lub życia, detonując materiał wybuchowy, może dostać karę od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Trwają jeszcze laboratoryjne badania pocisku. Zdaniem Dziemiańczyka, eksplozja na przystanku była raczej chuligańskim wybrykiem, a nie aktem terrorystycznym.