www.pomorska.pl/torun
Więcej informacji z Torunia znajdziesz na podstronie www.pomorska.pl/torun
Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij
Jak wyglądałaby Złotoria, gdyby Wisła nie przerwała wałów w Świniarach? - Nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić - przyznaje Krzysztof Drążkowski, mieszkaniec podtoruńskiej wsi. - Woda zalałaby trzy czwarte domów. Niewiele brakowało, a doszłoby do tragedii.
Mobilizacja w Złotorii zaczęła się już w piątek - ale wtedy jeszcze większość mieszkańców nie wierzyła w wielką wodę. W sobotę woda zaczęła zbliżać się do drogi prowadzącej do Osieka. Wisła przybierała w tempie 10 cm na godzinę. Ale naprawdę poważnie sytuacja zaczęła wyglądać w niedzielę. - Chodziłem od ulicy do ulicy - mówi Henryk Rzeszotek, sołtys wsi. - Mówiłem: zbierajcie ludzi, idzie woda. W ciągu kilku godzin zebrało się kilkaset osób.
Pomagali wszyscy, nawet dzieci
Z wodą walczyli wszyscy. Całe rodziny zbierały się, żeby układać worki z piaskiem i budować ochronny wał. Przyjechały wywrotki z piaskiem. - Nigdy wcześniej nie widziałem takiej mobilizacji - przyznaje Krzysztof Drążkowski, mieszkaniec wsi. - Pomagali nawet ludzie z miejsc, które nie były zagrożone powodzią.
A Wisła była coraz wyżej. Wszyscy bali się, że wał nie wytrzyma, że fala będzie zbyt wysoka.
Ale obawy były płonne: w niedzielę rano Wisła przerwała wał przeciwpowodziowy w miejscowości Świniary w gminie Słubice. Woda rozlała się szeroko, zatopiła kilkanaście miejscowości pod Płockiem. Fala, która doszła do Złotorii, była dzięki temu niższa od spodziewanej. Wieś przetrwała.
Ich Wisła zalała, nas - oszczędziła
Woda zalała jednak tereny gminy Słubice - w pobliżu Płocka. Mieszkańcy Złotorii chcą pomóc ludziom z zalanych terenów. - Dzięki temu, że Wisła przerwała tam wał, u nas był niższy poziom wody - mówi Henryk Rzeszotek, sołtys wsi. - Dlatego chcemy im pomóc - tak konkretnie, jak sołectwo sołectwu.
Z pomocą "Gazety Pomorskiej" Henryk Rzeszotek skontaktował się z sołtysem Nowego Wiączemina - wsi, która została zalana.
Jej mieszkańcy potrzebują niemal wszystkiego - nawet paszy dla ewakuowanych zwierząt. 28 gospodarstw znalazło się pod wodą, kilka jest zalanych po sam dach. W budynkach nadal stoi woda. - Byliśmy zaskoczeni telefonem ze Złotorii - przyznaje Sławomir Januszewski, sołtys Nowego Wiączemina. - Dziękujemy i będziemy wdzięczni za każdą pomoc, bo sytuacja nadal jest zła. Chcąc nie chcąc wzięliśmy na siebie dużą falę.
W całej Złotorii wiszą już plakaty informujące o akcji. Pieniądze dla powodzian z Nowego Wiączemina można wpłacać na konto:
Bank Spódzielczy Mazowsze w Płocku, oddział w Sannikach; 74904210260840010120000050, "Pomoc dla powodzian, gmina Słubice", z dopiskiem - "dla sołectwa Nowy Wiączemin".