Nie potrzeba wielkiej ulewy, by ta ulica na Wrzosach była zalana. Do tego stopnia, że piesi nie mogą przedostać z jednej strony ulicy na drugą, a wielu mieszkańców po prostu nie może się wtedy dostać do własnych domów. O jakim dokładnie rejonie mowa? Chodzi o wjazd z ul. Traktorowej w ul. Leona Strehla oraz w ul. Majora Jana Piwnika.
Radna Wierzbowska interweniuje w imieniu mieszkańców
Po kolejnych opadach deszczu, w grudniu minionego roku, czara goryczy się przelała. Proszona przez mieszkańców o pomoc interweniowała radna miejska Aneta Wierzbowska (KO/PO). Do prezydenta Torunia wystąpiła z się z wnioskiem o sprawdzenie stanu studzienek kanalizacji służących do odprowadzania wody deszczowej, znajdujących się przy ul. Traktorowej. Załączyła zdjęcia obrazujące, jak ta okolica wygląda po "umiarkowanych opadach".
-Zalegają tam wody opadowe uniemożliwiające swobodne przedostanie się pieszych na drugą stronę ulicy oraz mieszkańców do ich domów - podkreśliła radna. Pytając jednocześnie, czym spowodowana jest niewydolność miejskiego systemu kanalizacji deszczowej w tym miejscu? Ile studzienek, wpustów ulicznych znajduje się na Traktorowej i sąsiednich ulicach?
Radna Wierzbowska prosiła wtedy o szybką interwencję, bo już w najbliższych dniach spodziewane były kolejne opady deszczu, a to mogło tylko pogłębić uciążliwą dla mieszkańców sytuację.
Była kontrola MZD i Toruńskich Wodociągów. Jest obietnica prezydenta
Błyskawicznie sytuacji rozwiązać się nie udało i mieszkańcy tej części Wrzosów będą jeszcze cierpieć. Pojawiła się jednak nadzieja na to, że w ciągu najbliższych miesięcy miasto stanie na wysokości zadania i zadba o Traktorową.
Po interwencji radnej zlecono przegląd Miejskiemu Zarządowi Dróg i Toruńskim Wodociągom. Co się okazało? - Podczas przeglądu stwierdzono, że główną przyczyną zalegania wody opadowej we wskazanej lokalizacji jest brak wpustów ulicznych w obrębie skrzyżowań ul. Traktorowej z ul. Piwnika i Strehla. Sama kanalizacja deszczowa ulicy Traktorowej jest drożna i działa prawidłowo - opowiedział niedawno radnej prezydent Paweł Gulewski.
Padła też konkretna obietnica. -W celu rozwiązania tego problemu Zarząd Miasta wspólnie z Toruńskimi Wodociągami w pierwszym kwartale 2025 roku zlecą budowę dodatkowych wpustów kanalizacji deszczowej lub innej infrastruktury technicznej, umożliwiającej odprowadzenie wody ze wskazanych skrzyżowań - zapowiada prezydent.
Tak było na Wrzosach w roku 2008. Ludzie skarżyli się głównie na stan dróg
Stan dróg od wielu lat na toruńskich Wrzosów spędza mieszkańcom sen z oczu. I choć wiele się w tej okolicy zmieniło, sytuacja daleka jest od ideału, o czym świadczy choćby sprawa ul. Traktorowej i studzienek.
Jak było przed laty? Zdecydowanie gorzej - jeśli jakiegoś mieszkańca okolicy ul. Traktorowej może to dziś pocieszyć. Oto, co w naszej ulicznej sondzie w roku 2008 mówili mieszkańcy Wrzosów I. Był to czas historyczny w pewnym sensie - ten rejon przyłączano do kanalizacji.
Pani Wiesława, wtedy mieszkająca na Wrzosach mieszka mężem i 8-letnią córką Wiktorią: "Stan ulic jest tragiczny, ale każdego roku słyszymy od prezydenta miasta, że na ulice na naszym osiedlu nie starcza pieniędzy. Mniejsze osiedla mogą się pochwalić drogami z asfaltu, a my się nie możemy ich doprosić. Poza tym prace Toruńskich Wodociągów się przeciągają; niedawno miałam problem z dostaniem się do własnego domu, bo zamknęli ul. Słowiczą i Lisią, żeby tam kopać. Potem zakopują te dziury, a gdy rozprują asfaltową drogę, to zalepiają dziury ponownie. Takich "łat" mamy tu bardzo dużo. Tylko, że za dwa lata to wszystko się rozsypie..."
Pan Józef, wtedy pracujący rencista, mieszkający na Wrzosach od 38 lat z żoną, córką i zięciem: "Drogi, drogi i jeszcze raz drogi, w właściwie ich brak - to jest nasz największy problem. Proszę zobaczyć, jak to wygląda. Ulice na osiedlu nie są utwardzone, choć o to walczymy od lat. Po deszczu nie mamy możliwości wyjść z domu. Woda stoi na drogach, a jak już opadanie, to człowiek grzęźnie w błocie. Te ulice, które były utwardzone, teraz są rozpruwane w związku z pracami Toruńskich Wodociągów. Ale cieszę się, że w końcu będziemy podłączeni do kanalizacji. Gdyby ulice były lepsze, to Wrzosy byłyby idealnym miejscem do mieszkania".
Pan Sławomir, wtedy mieszkający na Wrzosach z żoną i 17-letnią córką Sandrą: "- Jak mi się tu mieszka? Po pierwsze: nie ma tu normalnych, asfaltowych ulic. Po deszczu mamy więc ulice z błota, a latem strasznie się tu kurzy. Niestety, nie ma też chodników. Dzieci, by dojść do szkoły, muszą iść po piachu, więc rzadko które na lekcje dojdzie czyste".
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
