Premier, który był gościem Salonu Politycznego Trójki, zastrzegł, że nie zostało jeszcze rozstrzygnięte, czy na biurko prezydenta trafi wniosek o zwiększenie liczby żołnierzy w tym kraju. Donald Tusk powtórzył, że Lech Kaczyński jest zwolennikiem takiego rozwiązania. Zaznaczył też, że decyzja o ewentualnym zwiększeniu kontyngentu, zostanie podjęta wspólnie z prezydentem, oraz z ministrami obrony narodowej i spraw zagranicznych.
Gość Polskiego Radia podkreślił, że nie rozmawiał na ten temat z amerykańskim prezydentem Barackiem Obamą. Dodał, że oczekiwania Amerykanów wobec Polski to zwiększenie polskiego kontyngentu o kilkuset do tysiąca żołnierzy.
Szef rządu zaznaczył, że nie jest entuzjastą polskiej misji w Afganistanie, jednak dbając o bezpieczeństwo Polski rząd musi wypełniać zobowiązania, wynikające z uczestnictwa w NATO. Przypomniał, że główną zasadą Paktu, z którą nasz kraj się identyfikuje, jest solidarność między państwami. Tłumaczył, że jeśli któryś z krajów NATO- wskich zostaje zaatakowany - a za akt agresji uznano ataki z 11 września 2001 roku - wówczas inne państwa muszą je wesprzeć.