Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Donald Tusk nie jest właściwym rozmówcą dla prezydenta Obamy - mówi Wojciech Szymborski, politolog z Bydgoszczy

Jacek Deptuła
Donald Tusk, Barack Obama, Wojciech Szymborski.
Donald Tusk, Barack Obama, Wojciech Szymborski.
Rozmowa z dr. Wojciechem Szymborskim, politologiem Wydziału Zarządzania UTP w Bydgoszczy.

- Co "prezydent" Unii Europejskiej Donald Tusk może zaproponować prezydentowi USA w sprawie Ukrainy i Rosji skoro UE nie jest zgodna w sprawie sankcji? Wczoraj media doniosły na przykład, że zachodnie firmy nadal współpracują z rosyjskimi.
- W Pańskim pytaniu zawarta została odpowiedź. Unia Europejska jako całość nie może zaproponować Stanom Zjednoczonym czegokolwiek, ponieważ nie reprezentuje ona wspólnego stanowiska wobec konfliktu ukraińskiego, poza "miękkimi" sankcjami, których dalsze utrzymanie, nie mówiąc już o ich zaostrzeniu, jest przez coraz większą grupę państw członkowskich kontestowane. Spójrzmy na nasz region: za zaostrzeniem sankcji opowiadamy się my oraz republiki nadbałtyckie, ale już nie Węgry, Czechy, Słowacja czy Austria. Jeżeli do tego grona dodamy Włochy, Grecję czy Cypr to przeciwników zaostrzania sankcji jest całkiem sporo.

A co Donald Tusk usłyszy od Baracka Obamy? Czy są szanse na wspólny euroatlantycki sojusz w postaci dalszych sankcji wobec Rosji?
- Niestety, Tusk nie jest właściwym partnerem dla Baraka Obamy i dla budowy euroatlantyckiej strategii wobec Moskwy. Mamy do czynienia ze zbyt dużym rozdźwiękiem między obu stronami. Prezydent Obama właśnie przedłużył o kolejny rok stosowanie sankcji wobec Rosji, Unia Europejska zastanawia się natomiast, jak swoje sankcje "poluzować". Na naszą obronę trzeba powiedzieć, że znajdujemy się wobec Rosji w zupełnie innym, aniżeli USA, strategicznym położeniu.
- Stanowisko Donalda Tuska jest dosyć dziwne: z jednej strony mówi, że w Unii jest gotowość zaostrzenia sankcji, a w ostatnim numerze "New York Timesa" powiedział, że Unia nie jest jeszcze gotowa na dalsze zaostrzenie sankcji wobec Rosji mimo nieustannych prowokacji prezydenta Władimira Putina.
- Tu wychodzą oczywiste sprzeczności, będące efektem braku jednolitego stanowiska. Zamiast Donalda Tuska lepiej posłuchać kanclerz Merkel i prezydenta Hollanda. Cenne jest też zdanie Brytyjczyków.

- Czy w związku z sytuacją na wschodzie Polska może oczekiwać większej obecności wojsk USA i europejskich państw NATO? Jak może w tej sytuacji zareagować Rosja?
- Oczywiście, że możemy oczekiwać, tylko kiedy ta obecność miałaby zostać zapoczątkowana? Jeżeli teraz, to nie jest to możliwe ponieważ ani USA, ani NATO nie są do tego przygotowane. Nie są one gotowe nawet gdyby jutro została zaatakowana przez Rosjan któraś z republik nadbałtyckich. Putin o tym dokładnie wie.

- Czy Ameryka jest w łatwiejszej sytuacji w konflikcie Unia - Rosja? Jest daleko, jest mocarstwem, ma ogromne narzędzia wpływu na Rosje, w przeciwieństwie do Polski.
- USA patrzą na konflikt ukraiński jako na część światowej całości. Ich rywalizacja z Rosją obejmuje strefę Pacyfiku, Bliski Wschód czy Azję Wschodnią. W światowej grze oprócz Rosji biorą również udział Chiny, Indie, Australia, Kanada i oczywiście Wielka Brytania, jako strategiczny sojusznik. Ukraina jest dla USA ważna, ale tylko jako część większej całości.
Rozmawiał Jacek Deptuła

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska