W biznesach z Rosjanami nie przeszkodziła nawet tragiczna śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego i członków towarzyszącej mu delegacji - twierdzą politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Przykładem jest pismo Dyrektora Generalnego Lukoil Polska A. Lambina do Ministra Skarbu Państwa Aleksandra Grada z 11 lutego 2009 roku, w którym napisano: „Podczas spotkania Premiera Polski Donalda Tuska z prezydentem firmy Lukoil Vagitem Alekpierovem na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos zostało osiągnięte porozumienie odnośnie udostępnienia firmie Łukoil Polska terenu w Porcie Gdańskim pod budowę terminala paliwowego”.
„Zarząd Portu potwierdził, iż w roku 2007 Lukoil Polska nieformalnie zwrócił się do Zarządu o rozpatrzenie możliwości realizacji inwestycji budowy terminala paliwowego na terenie »Mogilnika« tj. na terenie ok. 5-7 ha gruntu (do »usypania«). W tym też czasie Kancelaria RP wyraziła zaniepokojenie wejściem obcych spółek z inwestycjami paliwowymi na teren Portu i poprosiła o przedstawienie wyjaśnień. Dalsze rozmowy z Lukoil zostały przerwane” – czytamy z kolei w notatce informacyjnej ze spotkania ws. Projektu inwestycji Lukoil Polska Sp. z o.o. (Ministerstwo Skarbu Państwa, 16 lipca 2009 r.).
W rozmowie z i.pl do pisma odniósł się Kacper Płażyński, poseł Prawa i Sprawiedliwości z Gdańska.
– Nie znam odpowiedzi ministerstwa na list Rosjan, ale nie ulega wątpliwości, że minister Grad i premier Tusk nie widzieli niczego zdrożnego w wyprzedaży krytycznej infrastruktury z sektora energetycznego Rosjanom. Po ujawnionych dokumentach rządu PO-PSL planujących sprzedaż rafinerii w Gdańsku i Możejkach Rosjanom, sytuacja w Porcie wydaje się prawdopodobna – powiedział nam poseł Kacper Płażyński.
lena
