Wczoraj jednym z kolarzy, którzy ucierpieli na wskutek wypadku w wyścigu Dookoła Kraju Basków był zwycięzca Tour de France Duńczyk Jonas Vingegaard. Dziś jego zespół Visma Lease a Bike wydał komunikat dotyczący zdrowia zawodnika.
,,Dalsze badania w szpitalu wykazały, że doznał również stłuczenia płuc i odmy opłucnowej. Jego stan jest stabilny i miał dobrą noc. Pozostaje w szpitalu'' – brzmiał wpis na platformie X (dawniej Twitter).
Dyskusja w kolarskim środowisku
Wydarzenia na trasie czwartkowego etapu wyścigu w Baskonii zaowocowały gwałtowną dyskusją w kolarskim światku. Mocno zabrzmiały głosy zawodników i organizacji zrzeszających zawodowych kolarzy nawołujące do zdecydowanych działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa imprez.
Pascal Chanteur, prezes francuskiego związku kolarzy, wezwał w piątek poprzez agencję AFP do zwołania "walnego zgromadzenia w sprawie bezpieczeństwa". "Nie możemy tak dalej postępować" – apeluje były kolarz zawodowy, który potępia w szczególności stosowanie hamulców tarczowych i naciski ze strony lobby producentów rowerów.
Zdecydowane kroki
Poprzedzony kilka dni wcześniej równie poważną kraksą Wouta Van Aerta wypadek, w którym ucierpiało kilkunastu zawodników, a kilku odniosło poważne, eliminujące ich na wiele tygodnie ze sportu obrażenia, jest też szeroko komentowany w gronie przygotowujących się do startu w wyjątkowo niebezpiecznym klasyku Paryż-Roubaix.
– Peleton cholernie przeżywa traumę
– przyznał dyrektor zwanego "Piekłem Północy" wyścigu Thierry Gouvenou, którego stowarzyszenia zawodników poprosiły o spowolnienie kolarzy na wjeździe na słynny brukowy odcinek Arenberg, aby uniknąć ewentualnych wypadków. Po licznych rozmowach zdecydowano, że zawodnicy okrążą wysepkę tuż przed wjazdem (coś w rodzaju zaimprowizowanej szykany), co jednak także może stwarzać problemy dla bezpieczeństwa, bowiem trasa jest w tym miejscu bardzo wąska.
(PAP)
