Osiedle domów jednorodzinnych Osowa Góra w Bydgoszczy. O tej porze roku jego mieszkańcy już palą w piecach, niektórzy w węglowych. Toteż wszędzie unosi się charakterystyczny drażniący zapach. Podobnie jest na Górzyskowie.
- Aby nie uprzykrzać życia sąsiadom zdecydowałam się na wymianę pieca węglowego na gazowy - mówi pani Alicja z Górzyskowa. - Przy okazji piec gazowy będzie ogrzewał wodę, więc poprawi się wygoda całej rodziny i spadną rachunki za prąd. Dotąd wodę ogrzewamy prądem. Jaki będzie rachunek ekonomiczny, tego jeszcze nie wiem. Za węgiel płacimy co roku 3,5 - 4 tysiące złotych.
Na razie jednak bydgoski ratusz wstrzymał dopłaty na wymianę pieców przez bydgoski ratusz. Pani Alicja musi poczekać.
- Te pieniądze będą - zapewnia Grzegorz Boroń, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. - Pieniądze z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej płynące dotąd dwa razy w roku, trafiają teraz raz na rok.
Na cały program jest rocznie 300 tys. zł. Średni koszt dopłaty na wymianę pieca wynosi 3 tys. zł i co roku dzięki temu wymienia się w Bydgoszczy około 100 pieców. Szacuje się, że w mieście jest jeszcze kilka tys. takich pieców, choć nikt ich jeszcze nie inwentaryzował.
Jak wyjaśnia Aleksandra Iżycka, rzecznik prezydenta Torunia, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska daje 45 procent potrzebnej do wymiany pieca kwoty, Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska - 10 procent, gmina - 20, a obywatel wymieniający piec - 25.
W tym roku fundusz dość późno ogłosił nabór wniosków o dofinansowanie tego programu, bo 24 czerwca. Jednostki samorządowe mogły składać wnioski do końca lipca. Toruń zdążył.
Jolanta Swinarska, kierownik Wydziału Środowiska w toruńskim ratuszu wylicza, że od początku roku do połowy września na wymianę pieców wydano 107 tys. zł. Na ten rok wpłynęło do urzędu ok. 100 wniosków. - Finansujemy nie tylko wymianę pieca węglowego na spalający bardziej ekologiczne paliwa, ale też na bardziej wydajny węgiel - mówi Swinarska. - Taki piec nie może mieć rusztu, na którym można by spalać gorsze jakościowo materiały, w tym zwykłe odpady.
W Inowrocławiu (miasto jest uzdrowiskiem) nie przekroczono norm emisji szkodliwych substancji, ale Urząd Miejski zlecił firmie zewnętrznej wyliczenie, jak dużo jest pieców węglowych. - Już teraz, wyłącznie z budżetu miejskiego, dofinansujemy wymianę pieców węglowych na ekologiczne lub za podłączenie mieszkania do sieci ciepłowniczej - mówi Karol Adamski, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej, Środowiska i Rolnictwa. - Właściciele posesji znajdujących się w centrum otrzymują 20-procentowe dofinansowanie, a poza nim 10-procentowe.
Taka polityka nabiera nowego znaczenia w kontekście zamiarów rządu, który do roku 2020 chce zakazać palenia w piecach węglowych. W zamian państwo chce wdrożyć specjalny program dopłat do wymiany pieców. Konkretów jeszcze nie ma.
Naukowe wyliczenie ujmują problem bardzo konkretnie: jedno palenisko węglowe emituje w roku w powietrze 1,5 tony szkodliwych gazów i pyłów.
Grzegorz Boroń przypomina, że poziom skażenia powietrza w Bydgoszczy i wielu innych miastach przekracza normy. Jeśli ktoś wymienił piec 6 lat temu, to rachunek jest prosty: w atmosferze nie znalazło się 9 ton substancji.
Wielu mieszkańców regionu myśli podobnie, bo zainteresowanie zakupem pieców węglowych maleje. Potwierdza to Angelika Kolińska ze sklepu El-Wat w Bydgoszczy. Ludzie pytają o piece akumulacyjne, olejowe centralnego ogrzewania i grzejniki elektryczne.
Koszt nowego pieca zależy od wielkości ogrzewanych pomieszczeń. Najtańsze można kupić za 2 tys. zł, nieco droższe za 7 tys.
Czytaj e-wydanie »
