https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dotarcie do kliniki medycyny ratunkowej w "Juraszu" może sprawiać kłopot. Oznakowanie wprowadza pacjentów w błąd!

(mp)
Takie oznakowanie wprowadza niektórych pacjentów w błąd.
Takie oznakowanie wprowadza niektórych pacjentów w błąd. Jarosław Pruss
Z prawdziwego zdarzenia - tak niewątpliwie można nazwać klinikę medycyny ratunkowej bydgoskiego "Jurasza". Mimo że jego oficjalne otwarcie nastąpiło już w połowie września, pierwsi pacjenci trafili tu dopiero 30 grudnia.

Tym samym zadania dotychczasowej KMR - od strony ulicy Jurasza - przejęła nowo wybudowana, do której wejście znajduje się od strony ul. Curie-Skłodowskiej.

Ale nie wszyscy o tym wiedzą. Z powodu przedłużającego się w czasie uruchomienia KMR, niektórzy pacjenci przeoczyli informację o tym, że klinika od ul. Curie-Skłodowskiej jest w końcu czynna.

Sprawy nie ułatwia też sam szpital. Dlaczego? - W minioną sobotę, późnym wieczorem, przyjechałam do "Jurasza" - opowiada pani Katarzyna spod Bydgoszczy. - Zgodnie z oznakowaniem, skierowałam się na izbę przyjęć od strony ulicy Jurasza - relacjonuje.

Przeczytaj także: Supernowoczesny oddział ratunkowy w "Juraszu" w końcu został uruchomiony [zdjęcia]
Niestety, wewnątrz szpitala nie ma łącznika, którym pacjenci mogliby przejść do KMR od strony ul. Curie-Skłodowskiej. - Dlatego musiałam przejść spory kawałek chodnikiem - opowiada dalej Czytelniczka. - Dla osoby zdrowej to nie kłopot, ale dla pacjenta, który potrzebuje pilnej pomocy medycznej, pokonanie takiego odcinka jest bardzo trudne.

Szpital zapewnia, że problem wkrótce zniknie. - Opracowujemy właśnie nowe oznaczenia i znaki - tłumaczy biuro zarządu lecznicy.

Pojawią się one zarówno dla wejść od strony ulicy Jurasza, gdzie planowane są: izba przyjęć dla pacjentów ze skierowaniem do szpitala, wejście dla odwiedzających, okulistyczna oraz pediatryczna izba przyjęć, jak i od ul. Curie-Skłodowskiej, skąd chorzy wchodzą do szpitalnego oddziału ratunkowego.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

l
loopp

czy dobrze widziałem, że helikoptery nie lądują na nowym lądowisku dachowym, tylko na starym....jakieś problemy techniczne...czy też źle oznakowane?

c
cierpliwy
W dniu 09.01.2014 o 14:24, HB napisał:

Odpowiedź dla JB-ty to chyba jesteś jakiś psychopata!!!Ludzie powinni wiedzieć,że do szpitala przychodzi się ze skierowaniem badź w przypadku nagłego pogorszenia lub bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia...a nie np;palec bolący sprzed Wigilii.Stąd biorą się kolejki,a awantury robią zawsze Ci,którzy są zdrowi bo chory i cierpiący człowiek poczeka na pomoc,bez względu na czas.

zgadzam się,SOR to nie przychodnia,a ludzie myślą,że jak się zgłoszą to ominie ich kolejka bo u rodzinnego trzeba czekać w kolejce niestety,potem awantury i skargi,że nie przyjęli,że odesłali,albo ,że czeka się 6 godzin i że umrzeć można...tylko czlowiek chory jest cierpliwy tak naprawdę....

H
HB

Odpowiedź dla JB-ty to chyba jesteś jakiś psychopata!!!

Ludzie powinni wiedzieć,że do szpitala przychodzi się ze skierowaniem badź w przypadku nagłego pogorszenia lub bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia...a nie np;palec bolący sprzed Wigilii.

Stąd biorą się kolejki,a awantury robią zawsze Ci,którzy są zdrowi bo chory i cierpiący człowiek poczeka na pomoc,bez względu na czas.

R
Remontówka

Ciekawe tylko dlaczego nie przewidziano tego oznakowania w czasie projektowania tego obiektu. Pomijając temat wejścia do budynku szpitala które jest koszmarne to jeszcze żadnych oznaczeń. Wstyd za taką fasadę.

R
Ratownik

I znowu tkwią zakorzenione w PRL schematy. boli - to do szpitala na "izbę przyjęć" A ludzie zapominają o instytucji lekarza rodzinnego i POZ. SOR to nie przychodnia, gdzie z gardełkiem się chodzi, bo tak było kiedyś! W SOR nie leczy się kamieni na nerkach

a
ala

Akurat we wtorek trafiłam na oddział ratunkowy..dobrze że nie nie umarłam w czasie 6-godzinnego oczekiwania na konsultację lekarską,ale czemu się dziwić skoro ludzie traktują oddział ratunkowy jak przychodnię ?Jedna z pacjentek awanturowała się że tak długo czeka na wynik usg,biegała po oddziale i dopytywała wszystkich.Kolejna z Pań przekonywała lekarza że muszą ją przyjąć ''bo strasznie kręci się jej w głowie'' !!Starszy Pan przechadzał się po oddziale i wesoło żartował,Pacjentka na wózku inwalidzkim siedziała dłużej ode mnie,nikt specjalnie się nią nie zajmował.Panował straszny hałas,galimatias,bieganina.....Ja już z tej pomocy nie będę korzystała w razie potrzeby.

j
jb
I tak Ci mordercy nikomu nie pomogą!
M
MaS

TO nie jest przychodnia całodobowa! Skoro pacjent może chodzić to niech idzie do przychodni. Klinika jest dla osób, które są w nagłym zagrożeniu zdrowia bądź życia! 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska