Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Krzysztof Kamecki, dyrektor medyczny w Centrum Onkologii w Bydgoszczy: - Czas w nowotworach jest kluczem do zwiększenia szans chorego

Grażyna Rakowicz
- Ciągle jeszcze duża liczba pacjentów zgłasza się do lekarza zbyt późno, a czas w nowotworach jest kluczem do zwiększenia szans chorego na całkowite wyzdrowienie - mówi dr n. med. Krzysztof Kamecki, dyrektor medyczny w Centrum Onkologii w Bydgoszczy.
- Ciągle jeszcze duża liczba pacjentów zgłasza się do lekarza zbyt późno, a czas w nowotworach jest kluczem do zwiększenia szans chorego na całkowite wyzdrowienie - mówi dr n. med. Krzysztof Kamecki, dyrektor medyczny w Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Tomasz Czachorowski
Operacje robotem da Vinci przynoszą bardzo wyraźne korzyści pacjentom. Po zabiegu przebywają oni znacznie krócej w szpitalu, bo około 3 dni, co pozwala nam zaoszczędzić blisko 800 zł dziennie. Środki te przeznaczamy na leczenie kolejnych pacjentów. Jeśli chodzi o robota da Vinci, to najważniejszy jest pooperacyjny wynik histopatologiczny, który potwierdza, że nowotwór został usunięty dzięki niemu radykalnie. To oznacza dobre rokowania pacjentów na przyszłość, a tym samym poprawę wskaźników śmiertelności. Takie jest nasze dążenie, jednak ciągle jeszcze duża liczba pacjentów zgłasza się do lekarza zbyt późno - mówi dr n. med. Krzysztof Kamecki, dyrektor medyczny w Centrum Onkologii w Bydgoszczy.

Coraz więcej nowotworów operowanych jest w Centrum Onkologii w Bydgoszczy robotem da Vinci. Z czego to wynika?
Przede wszystkim z tego, że takie operacje przynoszą bardzo wyraźne korzyści pacjentom. Po zabiegu przebywają oni znacznie krócej w szpitalu, bo około 3 dni, co pozwala nam zaoszczędzić blisko 800 zł dziennie. Środki te przeznaczamy na leczenie kolejnych pacjentów. A jeśli chodzi o robota da Vinci, to najważniejszy jest pooperacyjny wynik histopatologiczny, który potwierdza, że nowotwór - dzięki niemu - został usunięty radykalnie. To oznacza dobre rokowania pacjentów na przyszłość, a tym samym poprawę wskaźników śmiertelności. Takie jest nasze dążenie, jednak ciągle jeszcze duża liczba pacjentów zgłasza się do lekarza zbyt późno, a czas w nowotworach jest kluczem do zwiększenia szans chorego na całkowite wyzdrowienie.

Robotyka w chirurgii to zupełnie nowa, nieporównywalna jakość?
Zgadza się. Nieporównywalna jakość z tym, co mieliśmy w medycynie do tej pory, ponieważ robotyczna operacja umożliwia aż dziesięciokrotnie większą dokładność odwzorowania anatomii, tym samym większą precyzję samej operacji. Wymaga od chirurga niesamowitego skupienia, ale i daje większą samodzielność, bo - w przypadku operacji robotem da Vinci - aż 90 proc. wkładu pracy ponosi lekarz operator. W zabiegach standardowych czy laparoskopowych, w których uczestniczy więcej, bo dwóch lub trzech chirurgów, praca jest bardziej rozłożona na cały zespół.

To jakie nowotwory są operowane obecnie robotem da Vinci w bydgoskim Centrum Onkologii?
Zaczęliśmy dokładnie rok temu od operacji raka gruczołu krokowego, czyli prostaty. Metodą da Vinci operujemy też raka nerki - te najtrudniejsze przypadki, gdy chcemy zaoszczędzić zdrową część nerki. Standardową metodą raczej usunęlibyśmy cały narząd, natomiast technika robotowa pozwala na pozostawienie tej części nerki, która jest zdrowa i potrzebna w dalszym leczeniu onkologicznym pacjenta. Będzie warunkowała, czy dany chory otrzyma odpowiednią dawkę chemioterapii, która zwiększy skuteczność leczenia. W przypadku operacji robotowej nerek, nasze Centrum Onkologii finansowo dokłada do tego zabiegu, bo jest on refundowany przez NFZ tylko na poziomie operacji standardowej. Robotem da Vinci usuwamy także nowotwory jelita grubego i trzonu macicy - mamy już za sobą po 40 takich zabiegów oraz raka płuca - tu wykonaliśmy 25 zabiegów. Do operacji robotowych przeszkoliliśmy własny personel i zaangażowaliśmy taką liczbę osób, aby obydwa systemy robotowe pracowały bez przestojów.

Dlaczego w Centrum zaczęto od raka gruczołu krokowego?
Ponieważ w tym nowotworze - w czym zgodni są urolodzy na całym świecie - da Vinci najbardziej udowadnia swoją przydatność. A drugi argument jest taki, że pacjentów z rakiem prostaty jest coraz więcej. To potwierdza także ponad 60-osobowa kolejka mężczyzn do naszego Centrum Onkologii... Nie tylko z Kujawsko-Pomorskiego. Od listopada minionego roku do tej pory dwa nasze zespoły robotowe zoperowały 350 pacjentów z rakiem prostaty. Pracowały na zmianę, każdego dnia bez przerwy. Jest tych osób tak dużo, bo da Vinci - jak już wspomniałem - znacznie skraca pobyt szpitalny pacjentów, więc szybciej zapraszamy na operację tych kolejnych. Następny zespół robotowy już się szkoli i pierwsze operacje raka prostaty wykona na początku stycznia. Na razie mamy dwa roboty da Vinci, ale trwa remont pomieszczeń na parterze bydgoskiego Centrum Onkologii i za 3 lub 4 miesiące uruchomimy trzy sale operacyjne, dla... trzech robotów da Vinci.

Muszę podkreślić, że ta nasza działalność "robotowa" wzbudza ogromne zainteresowanie chirurgów z całego kraju i wygląda na to, że będziemy szpitalem, który już w bieżącym roku wykona tych operacji najwięcej w Polsce.

Zakończyła się akredytacja Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Czym jest?
Akredytacja w przypadku placówki medycznej to nic innego, jak taka zmasowana kontrola wszystkich jej komórek. Sprawdza przede wszystkim, jak personel dba o jakość leczenia i potrzeby pacjentów. To także kontrola procedur laboratoryjnych, aptecznych, sterylizacji, tym samym jakości uzyskiwanych wyników. I kontrola tego, czy jesteśmy przygotowani na różne zagrożenia... Tak więc akredytacja to dla szpitala najpoważniejszy egzamin - tu na dobry wynik pracuje się latami. W Polsce tym certyfikatem jakości może pochwalić się tylko 20 proc. szpitali.

Komu przede wszystkim jest potrzebna taka akredytacja?
Na przykład dyrekcji szpitala, która dzięki wskazówkom niezależnych ekspertów będzie mogła poznać obszary działalności wymagające poprawy. Ale też dzięki tej kontroli dyrekcja otrzymuje potwierdzenie, że rozwój szpitala idzie w dobrym kierunku. Tu istotne jest jeszcze to, że akredytowany szpital jest finansowo premiowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Dodatkowe kilka milionów złotych pozwala mu jeszcze bardziej podnieść jakość leczenia, zadbać o dodatkowy komfort pobytu w szpitalu. Tuż przed akredytacją w Centrum miała miejsce także kontrola NIK.

Jakie wnioski po niej?
Bardzo pozytywne, choć na początku były pewne uwagi dotyczące czasu oczekiwania pacjentów w kolejce na świadczenia zdrowotne. Ale kiedy kontrolerzy zdali sobie sprawę z tego, jak ogromna liczba pacjentów przepływa każdego dnia przez bydgoskie Centrum Onkologii, to złagodzili swój punkt widzenia na te kwestie. Tylko w naszej Poliklinice każdego dnia przyjmujemy około tysiąca pacjentów, a w kompleksie całego Centrum pracuje około 200 lekarzy i około 400 pielęgniarek. Tempo pracy jest intensywne, ale - co potwierdziła ta kontrola - praca jest dobrze zorganizowana. Również dzięki opiece koordynatorów Krajowej Sieci Onkologicznej pacjent nie powinien odczuwać braku specjalistów w szpitalu. A dyrekcja dba o to, aby w Centrum pracowali specjaliści o najlepszych kwalifikacjach, którzy mają wszystko co potrzebne, aby utrzymać wysoki standard szpitala.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska