O napiętej sytuacji w drużynie mówiono już od dłuższego czasu. Piłkarze nie otrzymali bowiem po sezonie obiecanych pieniędzy. Z tego też względu przygotowania do kolejnej rundy rozpoczęły się z opóźnieniem.
Piłkarze trenowali i czekali na zaległości. Drużyna zdecydowała, że nie uda się na mecz pucharowy do Sypniewa, ale po namyśle zdecydowano się pojechać i ograć rywala 13:1. Jeszcze na dzień przed inauguracją ligi nie było wiadomo czy krajanie pojawią się na boisku w Toruniu. W ostatniej chwili zaległości zostały jednak uregulowane i Krajna zagrała z Pomorzaninem. Po meczu duet trenerski poinformował piłkarzy o trudnej dla nich decyzji pożegnania.
- To jest ostatni mój mecz, rezygnuję z funkcji trenera i piłkarza - powiedział po meczu z Pomorzaninem Maciej Lipiński. - Już w piątek przekazałem swą decyzję Sławkowi. Nie może być tak, że na linii prezes klubu - trenerzy jest napięta atmosfera. Dla mnie taka sytuacja jest nienormalna.
Zobacz koniecznie: Skarb Kibica K-PZPN
- Nie widzimy dalej możliwości współpracy z tą osobą, stąd taka decyzja - wtóruje Sławomir Kosmela. - To jest też ostatni mój mecz w barwach Krajny, jako piłkarza i trenera.
Co to oznacza dla zespołu? Z pewnością brak możliwości utrzymania się w IV lidze. Bez tego duetu defensywa Krajny przestanie istnieć. Brakuje już Jureńczyka, który jesienią nie pokaże się już na boisku, Grajczyk i Kozina wyjechali za chlebem. Pozostał tylko Czerechowski, który był dotychczas rezerwowym i Stupałkowski, młodzieżowiec przed którym jeszcze bardzo dużo pracy. Krajnę czekają więc trudne chwile.
Więcej we wtorkowej "Gazecie Pomorskiej" - wydanie chojnicko-sępoleńskie.
Czytaj e-wydanie »