Szczyt sezonu budowlanego! I brak rąk do pracy. Pracodawcy z Włocławka nie ukrywają, że odrzucają pewne projekty tylko dlatego, że jest problem ze znalezieniem ludzi do pracy. I to nie tylko w takich zawodach jak murarz, malarz, cieśla czy brukarz, bo takich fachowców od dawna jest niedostatek.
Najgorsze jest to, że nie ma także chętnych do pracy jako pomocnik. A przecież na tym stanowisku wymagane są często tylko: chęci do pracy i odpowiednia kondycja fizyczna.
Przeczytaj koniecznie: W Polsce można nie chodzić do szkoły. Prawo na to pozwala!
W czwartek w Powiatowym Urzędzie Pracy we Włocławku było 195 ofert zatrudnienia w budownictwie. Praca była między innymi dla betoniarzy, brukarzy, cieśli, hydraulików, malarzy, murarzy, monterów instalacji sanitarnych, operatorów ciężkiego sprzętu budowlanego, płytkarzy, zbrojarzy. I kierowników budowy. Tylko chętnych nie było.
Dlaczego tak się dzieje? Mamy co prawda we Włocławku kuźnię kadr dla budownictwa, czyli Zespół Szkół Budowlanych. - Ale absolwentów jest mało, za mało w stosunku do potrzeb rynku - mówi Anna Jackowska, zastępca dyrektora PUP we Włocławku. I ta placówka ostatnio nie cieszy się dużym zainteresowaniem uczniów. Mimo że jej absolwenci mają komfortową sytuację - mogą przebierać w ofertach pracy jak w ulęgałkach.
Szefostwo PUP próbuje załagodzić sytuację organizując szkolenia przygotowujące do pracy w budownictwie. Ale też jest za mało chętnych.
- Zgłaszają się dwie, trzy osoby, a żeby uruchomić szkolenie musimy mieć co najmniej ośmiu, dziesięciu chętnych - dodaje dyrektor Jackowska.
Jak sobie radzą w tej sytuacji włocławskie firmy? Decydują się na przeszkolenia ludzi spoza branży we własnym zakresie. Ale oraz częściej też zatrudniają pracowników z Ukrainy. I o ile w ubiegłym roku do włocławskiego PUP wpływały głównie oświadczenia o zamiarze zatrudnienia obcokrajowców od firm produkcyjnych i z rolnictwa, to w tym roku głównie z rolnictwa i firm budowlanych.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju - 29 czerwca 2017.